Pisałam Wam już o tym jak spotkała nas akcja rozkładania styropianu pod wylewki, jak zastała nas niespodzianka związana ze zbyt wilgotnymi wylewkami, mimo tego że próbowaliśmy się zabezpieczyć i kilkukrotnie dopytywaliśmy fachowców ile czasu potrzeba na wyschnięcie wylewek.
Jak to zwykle bywa w życiu, a już w budowlanym życiu zwłaszcza, finalnie to inwestor ląduje z przysłowiową ręką w nocniku.
No i myśmy się z taką znaleźli.
Jakichś czas temu przeglądałam pierwszy numer odświeżonego magazynu wnętrzarskiego, który po kilku miesiącach nieobecności wrócił na łono saloników prasowych. W międzyczasie zaczął być wydawany przez innego wydawcę, podczas gdy jego brat i siostra, czyli strona internetowa i profil Facebook'owy, pod tymi samymi nazwami pozostały w rękach poprzedniego wydawcy...ale to temat na zupełnie inne rozważania.
Opowiadałam Wam już kilkukrotnie o przeżyciach znajomej pani kosmetyczki począwszy od oczekiwania na poleconego fachurę, poprzez perturbacje łazienkowe i kuchenne.
U rzeczonej bohaterki zaplanowany i dogadany remont łazienki i wymiana mebli w kuchni ciągną się "jak makaron" z piosenki Pawła i jego przyjaciół z "Wojny domowej".
Z tym tematem zwlekałam wybitnie długo, ale szczerze mówiąc dużo przyjemniej pisze się w 100% pozytywne teksty.
Jednak skoro blog nosi nazwę "Realityszoł", to opowiadam Wam o szeroko pojętej rzeczywistości, której doświadczyłam.
Co więcej chciałabym, żeby nasze/moje doświadczenia były dla Was pomocne.