Czyli sprawy wokół sprzedaży mieszkania
Kiedy rozpoczęliśmy współpracę ze wspomnianym panem Agentem 001 byliśmy akurat tuż po spłaceniu kredytu mieszkaniowego. Oczekiwaliśmy wówczas na zaktualizowanie wpisów w księgach wieczystych, tak żeby nie widniały (w dziale hipotek) żadne zobowiązania wobec banku.
Pan pośrednik twierdził, że nawet sprzedaż mieszkania obciążonego kredytem, nie stanowi problemu, ponieważ środki z banku kupującego są przekazywane bezpośrednio na poczet spłaty kredytu ciążącego na mieszkaniu.
W naszym przypadku jednak nie samo obciążenie kredytem, a właśnie brak aktualnego wpisu do KW, wywoływał nasze pytania i wątpliwości.
W trakcie jednego ze spotkań z ludźmi, którzy byli bardzo zainteresowani zakupem mieszkania, pan pośrednik pokusił się o stwierdzenie, że brak aktualnego wpisu, to żaden problem. Twierdził, że wystarczy telefon, ewentualnie wizyta w sekretariacie Sądu - Wydziału Ksiąg Wieczystych i wszystko można załatwić.
Dzisiaj zastanawiam się jak to możliwe, że ten pan - istny dinozaur rynku nieruchomości - uchował się na nim i był w stanie utrzymać się z praktykowania akurat tego zawodu..?
Czytaj więcej
Czyli nasze doświadczenia z przepisami i urzędem skarbowym
Ze sprzedażą mieszkania w naszym przypadku jest związany jeszcze jeden temat - kwestia związana ze zwolnieniem z podatku dochodowego od sprzedaży mieszkania przed upływem pięciu lat od wejścia w jego posiadanie na drodze darowizny.
Szczerze mówiąc ten temat w naszym wypadku wypłynął trochę przypadkowo i niezamierzenie spełniliśmy warunki dotyczące zwolnienia z wyżej wspomnianego podatku (i całe szczęście!).
Możecie wątpić i stukać się w głowę ale naprawdę ilość tematów, która (kolokwialnie mówiąc) była do ogarnięcia w trakcie sprzedaży mieszkania i właściwie jednocześnie prowadzonej budowy (rozumiem tu najpierw formalności, dogadanie wykonawców, a później rozpoczęcie prac) była ogromna. Do tego małe dziecko plus ciąża, a później dwójka maluchów. Naprawdę nie zdążyliśmy przygotować się merytorycznie w każdym temacie. Poza tym, bez doświadczenia, nie wiedzieliśmy też w jakim temacie powinniśmy się zawczasu dokształcić.
W budowlance utarło się powiedzenie, że tak naprawdę dopiero trzeci dom powinno się budować dla siebie. Coś w tym jest, bo rzeczywiście po przebrnięciu osobiście przez wszystkie zagadnienia okołobudowlane worek doświadczeń rośnie w tempie wykładniczym. Zatem do rzeczy.
Czytaj więcej
Czyli negocjacje kupujących
Decydując się na sprzedaż mieszkania w ogóle nie zastanawiałam się z jakimi pytaniami mogę się zetknąć i jak bardzo kupujący mogą być zdeterminowani i często, nieco męczący.
Czytaj więcej
Czyli jak o mały włos musielibyśmy iść z torbami
Po finalizacji sprzedaży mieszkania nadszedł czas na znalezienie firmy przeprowadzkowej. Mieszkanie sprzedaliśmy około połowy marca, a opuścić mieliśmy je do końca kwietnia.
Jak to zwykle bywa i jak to staraliśmy się praktykować, w trakcie całej (szeroko rozumianej) budowy, kontakty do firm wszelakich zdobywaliśmy z polecenia. Jedną z firm przeprowadzkowych polecił nam mój kolega, który z jej pomocą przeprowadzał się kilkukrotnie, a wśród przenoszonych sprzętów były także instrumenty muzyczne.
Jednakże chcąc skonfrontować rzeczywistość i porównać oferty szukaliśmy jeszcze drugiej firmy, która byłaby gotowa nas przeprowadzić (czyli była dyspozycyjna w tym terminie i posiadała kartony do udostępnienia...ale po kolei).
Dzwoniliśmy do kilku firm ale ostatecznie znaleźliśmy dwie (łącznie z tą poleconą), które były otwarte na współpracę. Jak zwykle w sytuacjach kiedy szukamy czegoś konkretnego okazuje się, że pozorny zalew ofert nie przekłada się na rzeczywistą dostępność, że ogłoszenia to jedno, a realia i praktyka - drugie. Wśród wielu ofert firm przeprowadzkowych ostatecznie znaleźliśmy dwie, które CHCIAŁY wykonać usługę.
JAKI BYŁ PLAN
Przeprowadzka miała mieć miejsce na terenie Krakowa (pod koniec kwietnia 2018 roku), a rzeczy miały być przewiezione między dzielnicami oddalonymi od siebie o kilkanaście kilometrów.
Czytaj więcej
Czyli nasze doświadczenia z agentami nieruchomości
NASZA WIZJA SPRZEDAŻY
Wraz z podjęciem decyzji dotyczącej budowy domu automatycznie podjęliśmy decyzję dotyczącą sprzedaży mieszkania. Środki ze sprzedaży jednych czterech ścian musieliśmy przeznaczyć na wykończenie nowo powstających. Przeprowadziliśmy krótkie rozeznanie wśród ofert biur i wysłaliśmy zapytanie do trzech wybranych, krakowskich - jako, że przedsięwzięcie nasze - miało miejsce w grodzie Kraka, biur nieruchomości. Opisywaliśmy w nim, że jesteśmy posiadaczami takiego to a takiego lokum mieszkalnego, podaliśmy informacje dotyczące lokalizacji, metrażu, rodzaju budynku i przybliżonej daty sprzedaży. Owa data była stosunkowo odległa (około roku), ale wówczas wydawało nam się, że może to być potrzebny czas na znalezienie potencjalnego nabywcy i na zdobycie przez takowego nabywcę środków (w domyśle udzielenia mu kredytu). Przyjęliśmy, że ceny mieszkań są na tyle wysokie, a już ceny krakowskich mieszkań zwłaszcza, że większość kupujących musi się wesprzeć funduszami z banku, a formalności takie (mimo wstępnych, przemiłych zapewnień banków o 2 tygodniach na analizę dokumentów wszelakich) lubią przeciągać się w okresy miesięczne i dłuższe. Słowem postawiliśmy na spokojną sprzedaż mieszkania.
Bardzo szybko otrzymaliśmy informację zwrotną z dwóch (z trzech) biur nieruchomości i umówiliśmy się na spotkanie. Dla nas było to coś w rodzaju "castingu na naszego agenta", po którym spodziewaliśmy się przedstawienia nam realiów rynku, dokonania przybliżonej wyceny nieruchomości i sugestii dotyczących optymalnego momentu na podjęcie działań, czyli wystawienia oferty sprzedaży.
Czytaj więcej