Pisałam Wam już o tym jak spotkała nas akcja rozkładania styropianu pod wylewki, jak zastała nas niespodzianka związana ze zbyt wilgotnymi wylewkami, mimo tego że próbowaliśmy się zabezpieczyć i kilkukrotnie dopytywaliśmy fachowców ile czasu potrzeba na wyschnięcie wylewek.
Jak to zwykle bywa w życiu, a już w budowlanym życiu zwłaszcza, finalnie to inwestor ląduje z przysłowiową ręką w nocniku.
No i myśmy się z taką znaleźli.
Ostatnio było poddasze użytkowe, które dopiero powstawało. Dzisiaj widok na już zamknięte poddasze, które ma ściany, chociaż dach jeszcze nie jest skończony :)
Odwiedził nas ostatnio znajomy. Wizyta związana była z chęcią zasięgnięcia przez niego informacji odnośnie technologii szkieletowej, kosztów takiej budowy i naszych doświadczeń.
Ostatnio zaczęłam przypominać sobie cały proces zamawiania naszych drzwi, zaczęliśmy o tym dyskutować z moim mężem, i w sumie jest to historia w dwóch aktach.
Po wybudowaniu fundamentów, a jeszcze przed wejściem ekip głównego wykonawcy, potrzebowaliśmy utwardzić drogę dojazdową i uporządkować stosunkowo niewielki teren bezpośrednio wokół domu.