"Położył się Dyzio na łące"

Napisał MMSlezak brak komentarzy
Sklasyfikowane w : Wnętrza Tagi : pokój dziewczyn

Pokój naszych dziewczyn od początku jawił mi się jako błękitny. W mieszkaniu Kostka nie miała swojego pokoju. W nocy spała w mniejszym z nich, ale w ciągu dnia bawiła się z kolei w większym, gdzie miała stworzony swój kącik zabaw (z pudełkami pełnymi zabawek, matą i książkami). Mieszkanie urządzone było w sposób "uniwersalny", nie było w nim zaznaczonej strefy ściśle dziecięcej, także w kolorystycznym ujęciu tego zagadnienia.
Dlatego chciałam, żeby pokój dziecięcy w naszym domu był dziewczyński i przyjazny małym niewiastom. Panny dostały w przydziale największe pomieszczenie poddasza, dlatego swobodnie udało się w pokoju stworzyć kącik dla każdej z nich oraz wspólną cześć zabaw.

Czytaj więcej

Karbidele

Napisał MMSlezak brak komentarzy
Sklasyfikowane w : Pycha! Tagi : wytrawnie

Miałam w swoim życiu momenty, kiedy nie jadłam mięsa a nawet nabiału. Jednak pierwsza ciąża, rok karmienia piersią, kolejna ciąża i kolejny rok karmienia plus nerwy budowy i życie spowodowało, że jadam mięso.
Zresztą nasze dzieci, a zwłaszcza młodsza Latorośl nie zawsze dają się nakarmić tylko produktami bezmięsnymi ;)

Czytaj więcej

Płachta na byka

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli brak informacji

Umówiona byłam ostatnio do kosmetyczki. Wizyta miała zacząć się o pełnej godzinie, dotarłam na nią z dziesięciominutowym wyprzedzeniem. Zadowolona zasiadłam na kanapie, doposażyłam się w wodę, bo akurat w tym zespole gabinetów klient w poczekalni ma szansę nalać sobie wodę z karafki i osłodzić ją krówką. Wzięłam sobie gazetę i zadowolona, że w kończy odsapnę, oddałam się błogim chwilom relaksu.
Inność tej wizyty polegała jedynie na tym, że nie byłam umówiona "do swojej" pani kosmetyczki - bo ona miała już wszystkie terminy zarezerwowane, w momencie w którym się umawiałam na wizytę - tylko do jej koleżanki, u której nigdy wcześniej nie byłam.

Czytaj więcej

Trotuar

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli rzecz o naszych podłogach

Wsiadłam dzisiaj rano do mojego blogowego biura (czyli do tramwaju) i chwilę zastanawiałam się o czym powinnam pisać. Ostatnio dwa pisane teksty były dość "merytoryczne", zatem dzisiaj potrzebowałam nieco odetchnąć.
Zwykle też mam już wcześniej opracowaną wizję kolejnego tematu, ale dzisiaj tak wyszło, że mimo powszedniego dnia (czyli z założenia my wstajemy około 4.30, a około 5.30 już zorganizowani, z zapleczem przygotowanych rzeczy dla dziewczyn, siadamy do śniadaniowej owsianki) zjedliśmy dość powolne, rodzinne śniadanie. I jakoś tak się stało, że moje myśli przez chwilę ukierunkowane na temat najbliższego tekstu odpłynęły w bezkres rozmowy i przyszłam do biura nieprzygotowana 😉

Siadłam, dopełniłam "obowiązków" na profilach społecznościowych, przygotowałam post dotyczący najnowszego tekstu blogowego, który za około godzinę miał zostać automatycznie opublikowany na blogu i zastanowiłam się nad kolejnym tematem.
Skoro miało być trochę luźniej, ale opowiadać o naszym doświadczeniu okołobudowlanych, to będzie w takim razie o zakupie podłogi do całego domu i zamawianiu jej pomiaru, montażu i całej tej otoczce.

Czytaj więcej