Polecam, nie polecam

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli moje doświadczenia ze sprzętem AGD ze szwedzkiego domu towarowego

Zastanawialiście się kiedyś nad kupnem sprzętu AGD w szwedzkim domu handlowym z wyposażeniem domów i mieszkań?
Według informacji, które zdobyłam dwie marki: Whirlpool i Electrolux produkują sprzęt AGD sprzedawany, jako wyposażenie kuchni zamawianych w sieci szwedzkich sklepów.

W dalszej części moje spostrzeżenia odnośnie prawie półtorarocznego użytkowania urządzeń kuchennych z tego właśnie sklepu.

PIEKARNIK

piekarnik

  • Piroloza
    Zastanawialiście się kiedyś nad kupnem piekarnika z funkcją czyszczenia pirolitycznego? Ja posiadam taki piekarnik od ponad roku. Przeszłam z piekarnika Samsung z linii Dual Cook (która była super pod względem możliwości pieczenia jednocześnie dwóch różnych potraw i ustawiania niezależnych trybów pieczenia na dwóch niezależnych poziomach) na piekarnik wyprodukowany dla linii szwedzkich centrów towarowych z wyposażeniem mieszkań i domów.
    Mój nowy piekarnik ma funkcję pirolizy, czyli zabrudzenia są po prostu wypalane. Piekarnik sam co jakiś czas informuje o konieczności przeprowadzenia procesu oczyszczania (ma zapewne wbudowany jakiś czujnik czasowy), jednak przypomnienie o czyszczeniu można zignorować, bądź przeprowadzić wcześniej - zależnie od potrzeb.

  • Co mieliśmy wcześniej
    Z piekarnika firmy Samsung byłam bardzo zadowolona, jednak pewnych zabrudzeń nie mogłam doczyścić (mimo profesjonalnego środka do czyszczenia piekarników).
  • Co mamy teraz
    Teraz jest inaczej: nawet najdrobniejsze ciapki i zapieczone kropki wypalają się i pozostaje jedynie zebrać popiół powstały w wyniku spalania.
    Jestem bardzo zadowolona z tej funkcji piekarnika. Co więcej - w momencie kiedy jeszcze nie mieliśmy ogrzewania w domu - dzięki włączonej pirolizie (kiedy piekarnik sygnalizował potrzebę czyszczenia) ogrzewaliśmy sobie nieco dom, a dokładnie kilka metrów korytarza mieszczącego się na wprost piekarnika.
    W trakcie pirolizy w piekarniku wytwarzana jest temperatura blisko 500 stopni Celsjusza i przez chwilę po zakończeniu procesu czyszczenia (trwającego około 1,5 h) piekarnik jest jeszcze zablokowany i nie można go otworzyć ze względu na wysoką temperaturę wnętrza. Dopiero przy temperaturze 300 stopni Celsjusza możliwe jest otwarcie piekarnika.

    Co więcej nie zauważyłam różnicy w rachunkach za prąd, zatem funkcja pirolizy (mimo stosunkowo długiego czasu grzania w wysokiej temperaturze) NIE powoduje znacznego zużycia prądu. Metoda jest zatem "tania" i efektywna!

    P.S. Ja proces pirolizy zazwyczaj uruchamiam bezpośrednio po używaniu piekarnika, czyli w momencie, kiedy już jest częściowo nagrzany.

  • Wybrane funkcje:
    Nasz piekarnik ma dwie funkcje, z których korzystamy właściwie co najmniej raz w tygodniu, a są to:
    1. Program do pieczenia pizzy.
    2. Program do pieczenia ciast.
    W tym pierwszym ustawiam jednak wyższą temperaturę, czyli maksymalną w tym urządzeniu (w odniesieniu do pieczenia, albowiem w trakcie czyszczenia pirolitycznego wytwarzana jest jeszcze wyższa temperatura - bliska 500 stopniom Celsjusza) - aż 300 stopni Celsjusza.
    Ten drugi z kolei powoduje, że pieczone ciastka i ciasteczka są chrupiące z zewnątrz, a miękkie w środku, albowiem w trakcie tego programu piekarnik generuje dodatkowe porcję wilgoci w postaci pary, który powoduje, że słodkie wypieki pozostają wilgotne wewnątrz.

    Zatem program "pizza" podkręcony do 300 stopni Celsjusza i program "termoobieg + para" i mamy super niedzielny obiad z deserem.

    P.S. Domową granolę też robię wykorzystując termoobieg z dodatkową porcją pary.

ZMYWARKA

zmywarka

Zmywarkę także kupiliśmy (wraz z całą zabudową kuchenną) w szwedzkim sklepie z wyposażeniem wnętrz. Jest to jeden, o ile nie najbardziej, z zaawansowanych modeli.
Zmywarki używam od przeszło roku i w tym czasie była raz naprawiana w ramach gwarancji - padł jeden z zespołów elektronicznych i zmywarka przestała włączać mycie naczyń.
Serwis do zmywarki zamawiałam osobiście, zatem wiem że nasz sprzęt myjący naczynia został wyprodukowany przez markę Elektrolux.

  • Co mieliśmy wcześniej
    W mieszkaniu miałam zmywarkę marki Bosch, nabytą w roku 2009. Był to model starszy i tym samym bardziej "analogowy". Posiadający dużo mniej elektroniki, który nie miał także żadnych dodatkowych funkcji - poza możliwością mycia 1/2 objętości zmywarki.
  • Bosch vs Electrolux, czyli model analogowy vs elektroniczny młodszy brat
    Zmywarka Bosch służyła mi bez zarzutu i żadnych napraw przez 9 lat. Była też dużo mniej czuła. Co to znaczy? Ano zmywarkę Bosch'a można było bezkarnie otwierać w trakcie mycia i dokładać naczynia, a nic się nie zawieszało i nie psuło.
    Zmywarka Electrolux'a jest dużo wrażliwsza i otwarcie jej po rozpoczęciu programu mycia powoduje często przywieszenie. Zmywarka zaczyna świrować i program, który miał trwać 2 h kończy się po 40 minutach. Wówczas (jedyne) rozwiązanie stanowi odłączenie zmywarki od zasilania - najlepiej na około dwie godziny - co zgodnie z instrukcją (którą otrzymaliśmy swego czasu - przy problemie, który finalnie skończył się wymianą podzespołu elektronicznego - na infolinii IKEA), a potem już bezpośrednio od pana serwisanta.
    Z drugiej strony serwisant twierdził, że jeszcze takiej awarii jak nasza nie miał, zatem wniosek był taki że mamy pecha i nie jest to permanentny problem z tymi urządzeniami.

  • Zalety
  • To co jest nietypowe, to szwedzki dom towarowy daje wyjątkowo długą gwarancję - na zakupiony u nich sprzęt AGD - 5 letnią. Podczas, gdy konkurencja zazwyczaj gwarantuje 2 lata, z ewentualnym rozszerzeniem za opłatą (ale to już bardziej oferty sklepów prowadzących sprzedaż).

    To co fajnego ma nasza zmywarka - to automatycznie otwierane drzwi.
    Pod koniec każdego programu mycia - a dokładnie 2 minuty przed końcem - zmywarka sama - automatycznie otwiera drzwi i kończy program studząc i osuszając naczynia.
    To jest bardzo przydatna funkcja, która sprawia że naczynia nawet bez naszego udziału szybciej nadają się do wyjęcia, bo są już na tyle chłodne.
    Dla przykładu zmywarka moich rodziców - podobna wiekowo i posiadająca zdecydowanie więcej opcji dostosowania programów mycia do indywidualnych potrzeb (np. możliwość skrócenia o połowę czasu trwania każdego programu, opcję włączenia trybu eco, umożliwiającego zużycie jeszcze mniejszej ilości wody) takiej funkcji, jak AUTOMATYCZNE OTWARCIE DRZWI nie posiada.

  • Słaby punkt
    Właściwie moja nowa zmywarka ma dwa słabe punkty:
    1. Jest bardzo "czuła" i właściwie po uruchomieniu staram się jej nie otwierać, nawet jak okazuje się że zmieściłabym w niej jeszcze właśnie opróżniony kubek od herbaty, czy używaną łyżeczkę.
      Otwarcie po uruchomieniu (odruchowe po wcześniejszym korzystaniu z Bosch'a) kilka razy spowodowało, że nam się "przywiesiła" i samowolnie skróciła program z 2 godzin, do 40 minut, a potem wymagała resetu, poprzez ponad dwugodzinne odłączenie od źródła zasilania.
    2. Zmywarka nie doczyszcza przedniej ściany, czyli przy myciu samej zmywarki (z odpowiednim do tego środkiem, przy najdłuższym z programów, przy wysokiej temperaturze) na przedniej ścianie i w jej zagłębieniu zawsze pozostają nieczystości, które trzeba usuwać ręcznie.

    Ostatnio mieliśmy taką sytuację, że dwa kieliszki od wina spowodowały, że zmywarka nie mogła otworzyć (NIE ze względu na fizyczne zablokowanie/zastawienie) podajnika z tabletką i czas mycia skróciła z 2,5 h do 40 minut. Finalnie oczywiście nie domyła brudnych naczyń, trzeba było ją odłączyć od zasilania na czas ponad dwóch godzin i dopiero później po zresetowaniu się "układu" ponownie włączyć.

    Takie psikusy owy sprzęt ze szwedzkiego domu towarowego potrafi sprawiać kilka razy w roku, a są to sytuacje które nie miały miejsca kiedy używałam zmywarki marki Bosch.
    Fakt, że tamta była prostsza w konstrukcji i pochodziła z okresu bardziej "analogowych" sprzętów AGD.

    Podejrzewam, że problemem w przypadku obecnej zmywarki jest ogromna ilość elektroniki w niej się znajdującej i zbytnia wrażliwość zastosowanych czujników.
    Nie wiem czy to synonim XXI wieku, czy po prostu przerost formy nad treścią w przypadku tej linii produktów.

  • Rekapitulując
    Gdybym dzisiaj miała wybierać to wolałabym moją prostszą, ale też mniej fanaberną zmywarkę Bosch. Chociaż nie wiadomo czy w dobie wszechobecnej elektroniki i tamta nie byłaby kapryśna..?

LODÓWKA

lodowka

W swojej zabudowie kuchennej posiadamy także lodówkę, ze szwedzkiego domu towarowego. Jest to typowa chłodziarka, bez zamrażarki.
Dlaczego tak? Bo z mieszkania zabraliśmy (mimo tego, że było trudno, o czym możecie przeczytać tutaj) lodówkę z zamrażarką i osobną zamrażarkę.

Ta nasza druga lodówka - kupiona w szwedzkim domu towarowym - miała stanowić podręczną chłodziarkę na jedzenie "codzienne".
Natomiast lodówko-zamrażarka oraz dodatkowa zamrażarka, od początku miały zostać ulokowane w spiżarce (widzicie jakie to wspaniałe pomieszczenie, które warto żeby było większe (zgodnie z tym o czym pisałam Wam tutaj). W nich miały być przechowywane nasze zapasy: zamrożone awaryjne obiady (przy dzieciach przezorny zawsze ubezpieczony), w lodówce natomiast zapasy warzyw na zupy (które są już wpisane w jadłospis dnia naszych dziewczyn), butelki z mlekiem, kefirem, garnki z ugotowanym jedzeniem itd. - słowem wszystko co może okazać się potrzebne kilkuosobowej rodzinie.

Zatem nasza "podstawowa" lodówka wykorzystywana jest na co dzień. Jeżeli chcę zrobić dzieciom śniadanie, to sięgam właśnie do niej. Natomiast jeśli chcę np. ugotować zupę, to najczęściej śmigam po produkty do lodówki spiżarkowej.

  • Wyposażenie
    Jeżeli chodzi o jej wyposażenie, to nie ma żadnych fajerwerków: standard (boczne półki, jedna duża dolna szuflada, trzy główne półki - w tym jedna metalowa na butelki i dwie szklane). Nie jest to też chłodziarka o zwiększonej przestrzeni wewnętrznej (jak reklamowane produkty innego producenta).
  • Rekapitulując
    Jeżeli miałabym w skrócie podsumować jej użytkowanie, to jest ok - z jedna uwagą. Wewnątrz szuflady (dolnej - dużej), na jej "suficie" mocno skrapla się woda. Żadne modyfikowanie poziomu chłodzenia nie wpływa na zmianę stopnia roszenia. Owe wilgocenie jest obfitsze w okresie upałów, jednak nie są to drastyczne różnice. Jedynym rozwiązaniem - na pozbycie się rzeczonych skroplin - jest systematyczne wycieranie wnętrza szuflady.

    Jak dla mnie chłodziarka działa poprawnie, ale w jej szufladzie powstaje sporo wilgoci (na wewnętrznej stronie górnej części).
    Zdecydowałam się na ten sprzęt, bo podjęliśmy decyzję o wyborze całego AGD ze szwedzkiego sklepu. Ponadto ta lodówka jest do zabudowy, a ja właśnie postanowiłam drugą z lodówek "włączyć" w zabudowę (w mieszkaniu mieliśmy lodówkę wolnostojącą, tę która teraz stoi w spiżarce).

OKAP

okap

Kolejnym urządzeniem AGD ze szwedzkiego domu towarowego jest okap kuchenny.

  • Co mieliśmy
    W mieszkaniu miałam pochłaniacz marki Franke. Taki wówczas zaproponowała mi pani z firmy wykonującej meble kuchenne, która jednocześnie koordynowała zakup AGD, ze współpracującej z firmą hurtowni sprzętu tego typu.

  • Co mamy
    Teraz urządzenia wybieraliśmy sami, zresztą kuchnie też od A do Z zaprojektowaliśmy sami (cały projekt rysował mój mąż, a opracowywaliśmy go wspólnie).
    Pochłaniacz wybraliśmy zupełnie inny od tego kupowanego do mieszkania. Poprzedni miał kształt leja, ten jest złożony z dwóch prostopadłościanów. Dzięki temu zyskałam dodatkową półkę na ustawienie zdobiących kuchnię bibelotów.

    Okap ma trzy prędkości pochłaniania, posiada także oświetlenie którego natężenie można dostosować do swoich potrzeb (w danej chwili).
    Pochłaniacz wyposażony jest w panel dotykowy, który działa bez zarzutów. W mieszkaniu okap miał "analogowy" przesuwny włącznik do obydwu funkcji, nie można tam było również regulować natężenia oświetlenia.
    Jednak nie sądzę, żeby to była wyjątkowa funkcjonalność sprzętu ze szwedzkiego sklepu. To raczej konsekwencja upływu 8 lat dzielących zakup obydwu wspomnianych urządzeń.

  • Rekapitulując
    Z okapu jestem w pełni zadowolona i nie odczuwam potrzeby szukania dla niego alternatywy.

PŁYTY GRZEWCZE TYPU DOMINO

plyty grzewcze

  • Indukcja
    Mamy jeszcze jeden sprzęt ze szwedzkiego domu towarowego, i to nawet w dwóch odsłonach. To płyty z linii Domino, czyli takie które występują w duetach i które można łączyć i dowolnie konfigurować.
  • Co mieliśmy wcześniej
    W mieszkaniu miałam czteropolową płytę marki Samsung i była to płyta elektryczna.
  • Co mamy
    W domu postawiliśmy na indukcję: szybciej się nagrzewa, zdecydowanie szybciej wychładza (więc jest bezpieczniejsza przy dzieciach).
    Zastosowaliśmy układ 2 x 2 pola indukcyjne.
    Przy braku gazu, przez 7 miesięcy grzałam na tych "palnikach" wodę do kąpieli dla dziewczyn, a w porze zimowej już dla całej naszej czwórki* i woda nagrzewała się ekspresowo.

    *Celem uniknięcia niedopowiedzeń: przy cieplejszych temperaturach braliśmy z mężem lodowate prysznice...brrr - ciarki mam do dzisiaj na samo wspomnienie.

    Płyty wyposażone są w opcję power, czyli maksymalizacji mocy. Dzięki temu naprawdę w okamgnieniu byłam w stanie zagrzać 2-4 garnków wrzątku (kociołków o pojemności 5-6 litrów).
    Do tego płyta ma możliwość połączenia pól grzewczych i wówczas możemy ustawić na niej ogromny garnek, który będzie się bez problemu grzał wraz z zawartością.

    Płyta indukcyjna - z mojego punktu widzenia - jest dużo "szybsza" od elektrycznej. Gotując na przykład mleko trzeba naprawdę pilnować, żeby nie wykipiało, bo są to ułamki sekund.
    Panel sterowania na płytach jest dotykowy, czuły i nie mam co do niego uwag - pełna poprawność.
    Do tego jeżeli coś wykipi, to płyta automatycznie się wyłącza.

  • Rekapitulując
    Jestem zadowolona, nie mam zastrzeżeń do tego sprzętu. Co więcej jestem bardziej zadowolona z płyty indukcyjnej, niż z elektrycznej (którą miałam w domu), bo ta:
    1. Szybciej się nagrzewa.
    2. W moment wychładza, co jest dla mnie bardzo istotne ze względu na dzieci.
    3. Płyta automatycznie się wyłącza, jeżeli zostanie zalana.
      Także w przypadku kipienia proces zostaje zatrzymany, nawet podczas naszej chwilowej nieobecności w kuchni.
    4. Dzięki temu, że się szybko wychładza i wyłącza w momencie jej zalania (jak np. coś wykipi) łatwiej jest mi ją doczyścić.
  • Palniki gazowe
    Planując dom, budując go i wykańczając cały czas mieliśmy w domyśle zakup płyty grzewczej polskiego producenta, z tzw. technologią gazu na szkle. Zależało mi na dużej przestrzeni do gotowania, ponieważ ja najczęściej gotuję "hurtowo" i jednocześnie piekę i duża ilość palników jest mi potrzebna do przygotowania potraw i składników do ciast i ciasteczek wszelakich. Zatem chciałam zakupić płytę sześciopalnikową, wykonaną we wspomnianej wyżej technologii.
    Owa konstrukcja gazu na szkle związana jest z istnieniem palników gazowych ukrytych pod taflą szkła - gaz nagrzewa ową szklaną płytę i w ten sposób uzyskujemy coś na kształt płyty elektrycznej/indukcyjnej, ale nagrzewanej ciepłem gazu**.

    **Znawcy i specjaliści starodawnych medycyn i kuchni (Ajurwedy, makrobiotyki) twierdzą, że jedzenie przygotowywane na gazie jest zdrowsze; że energia, która w nim powstaje jest lepsza, a sposób ogrzewania kawałków jedzenia właściwszy - bardziej naturalny.

    Chciałam zatem skorzystać z dobrodziejstw gazu, zaleceń "naturalistów" i wesprzeć ponownie polską gospodarkę nabywając sprzęt polskiego producenta. Jednak w trakcie montażu instalacji elektrycznej, pan elektryk uparcie dopytywał się, czy na pewno nie wykonać gniazd do zasilania w miejscu planowanych płyt? Usłyszał na to moją odpowiedź z nakreśloną wizją zakupu płyty z technologią gazu na szkle i opowiedział krótką historię, która zaważyła na naszej decyzji.

    Pan elektryk zdradził mi, że zna kilku inwestorów, którzy zakupili ową płytę (a był to dość duży wydatek, bo płyta kosztowała ok. 4000 złotych). Stwierdził, że żadna z tych osób nie jest zadowolona i część z nich już wymieniła owe płyty na elektryczne, bądź indukcyjne. Wytrzymali jedynie Ci, którzy wcześniej w kuchniach również mieli gaz.
    Powodem owego niezadowolenia nabywców okazał się fakt powolnego nagrzewania się płyt. Zdaniem pana elektryka osoba, która wcześniej korzystała z szybszych technologii (płyta elektryczna/indukcyjna) nie ma cierpliwości czekać, aż coś na owej płycie się ugotuje.

    Przyznam, że owa informacja wstrząsnęła mną i spowodowała zmianę pomysłu o 180 stopni. Od razu zdecydowałam się na wykonanie gniazd zasilających***, do ewentualnej płyty grzewczej zasilanej energią elektryczną.

    *** I takie rozwiązanie będę doradzać każdemu kto buduje dom - zabezpieczyć się w rozwiązanie alternatywne, bo po zakończeniu budowy wykonywanie instalacji jest rzeczą karkołomną!!!

    Ponadto w domu zrobiliśmy burzę mózgów i znaleźliśmy rozwiązanie ze szwedzkiego domu towarowego, dzięki któremu można było skonfigurować własny układ płyt i połączyć różne rodzaje grzania. Był to rodzaj tzw. płyt Domino, składających się z dwóch "palników": elektrycznych, indukcyjnych, a także gazowych.
    Zdecydowaliśmy się na wariant 2 x 2 indukcja i 1 x 2 gaz. Dzięki temu, na wypadek braku prądu mieliśmy szansę też coś ugotować, a ja uzyskałam sześciopalnikową kuchnię, z dużą ilością miejsc do gotowania.

    Kupiona płyta jest tradycyjną płytą gazową, z tą różnicą, że jej podstawa jest czarna i błyszcząca - taka jak płyt indukcyjnych. Jestem zadowolona, bo mam dużo miejsca do gotowania, w razie "w" jestem niezależną od przerwy w dostawie prądu.

  • Zalety
    Płyta łatwo się czyści, wszystkie elementy są zdejmowalne: rożno, palniki.
    Dzięki temu, że mam palniki gazowe mogę też wykorzystywać naczynia, które nie nadają się do zastosowania na kuchni indukcyjnej, a mam je z czasów mieszkania i kuchenki elektrycznej.

ZLEWOZMYWAK

zlewozmywak

Być może pamiętacie tekst o naszej próbie zakupu zlewozmywaka polskiej marki. Nie udało się, zatem produkt ten nabyliśmy - wraz z całym osprzętem AGD i meblami do kuchni - w sieci szwedzkich domów towarowych.
Wybierając zlew postawiłam na produkt dwukomorowy, żeby mieć miejsce na osuszanie umytych warzyw owoców. W tym celu dokupiłam ociekacz nakładany na zlew i mam komfort.

  • Co mieliśmy
    W mieszkaniu miałam zlew typu 1,5 komory + ociekacz, ale ten był najczęściej zastawiony i trochę brakowało mi miejsca. Zwłaszcza jak trzeba było pomyć dziecięce akcesoria: smoczki, gryzaki, butelki ze smoczkami, laktator etc.
  • Co mamy
    Dlatego w domu mam głęboki, ceramiczny dwukomorowy zlew z dokupionym wąskim ociekaczem, który trzymam na prawej komorze (w lewej zaś myje bieżące rzeczy) oraz malutką suszarkę na naczynia.
  • Zalety
    Zlew jest biały, ceramiczny i od przodu wypuszczony na meble, czyli posiada tzw. fartuch/kołnierz.
    To co fantastycznego posiada zlewozmywak i co było także obiektem zachwytów moich polskich znajomych mieszkających w Japonii to wkładane sitko, które zatrzymuje wszystkie nieczystości. W ten sposób resztki owsianki, przypieczonych potraw, czy skórki z młodych warzyw szorowanych jedynie szczotką osadzają się na sitku, które następnie można całe wyjąć, a nieczystości wyrzucić bezpośrednio do kosza. W ten sposób unikamy ładowania “śmieci” w nasze rury i niespodzianek z tego wynikających.
    W chwili obecnej na rynku są też dostępne zlewozmywaki z młynkami, które od razu mielą nieczystości dostające się do odpływu.
  • Słabe strony
    Minusem zlewozmywaka jest łatwość rysowania się powierzchni. Zatem jeżeli myjemy coś ostrego (np. naszą kanciaście wykończoną metalową formę od wypiekacza do chleba), to trzeba uważać. Właściwie to najlepiej zawczasu ochronić powierzchnię. My po pojawieniu się pierwszych rysek zaopatrzyliśmy się w plastykową kratkę do zlewów, rodem z epoki PRL, która wkładana jest jedynie na czas mycia rzeczy “ostrych” (jak wspomniany spód formy do wypiekania, którą jednak trzeba doszorowywać od resztek zapieczonego chleba). Na codzień nie używamy owej ochronnej kratki, do mycia noży (też ostrych) nie jest potrzebna.

BATERIA

bateria

Ostatnim elementem AGD, który uzupełnia zlew jest bateria.
Zależało mi na baterii z ruchomą wylewką oraz dwojakim rodzajem wypływu wody: strumieniem i prysznicem.
O ile w dzisiejszych bateriach zazwyczaj funkcjonuje wybór dotyczący rodzaju wytrysku wody, o tyle kwestia ruchomości wylewki jest względna.

  • Co mieliśmy
    W mieszkaniu miałam metalowy zlewozmywak oraz baterię marki Franke.
    Bateria miała wyciąganą słuchawkę - rodem z wanien - z chowanym wężem i dwa rodzaje typów strumienia. Nie miałam co do niej zarzutów: zmiana typu "wyrzucania" wody działała bez zarzutu, sznur węża także chował się bez problemów.
  • Co mamy
    Do domu baterię zakupiłam (tak jak i pozostałe sprzęty) w szwedzkim sklepie. Pierwsze kryterium wyboru, to były ww. funkcjonalności. Drugie i właściwie równorzędne z pierwszym - to estetyka i wygląd.
    Nasza nowa bateria jest wykonana z elastycznego tworzywa (gumy?) i metalu. Ruchoma cześć jest wykonana z elastycznego materiału, w momencie kiedy nie korzystam z owej "mobilności" bateria umieszczana jest na metalowym stelażu.
    Ruchomość baterii jest dla mnie ważna, bo kiedy myję rzeczy w różnych komorach, albo po prostu potrzebuję właśnie je wyczyścić - miękka, ruchoma bateria daje mi większy komfort użytkowania.
    Kiedy jeszcze analizowałam wybór zlewu od polskiej marki (o czym pisałam tutaj) największego problemu upatrywałam wówczas w doborze baterii zlewozmywakowej tego samego producenta, albowiem większość (o ile nie wszystkie) pasujących stylistycznie nie posiadała ruchomych wylewek.
  • Rekapitulując
    Z baterii jestem zadowolona: działa, spełnia swoje zadanie, czasami tylko niestarannie zatknięta na stelaż potrafi się z niego wysunąć.

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

  1. Mój nowy piekarnik jest fajny, ma dużo funkcji pieczenia dedykowanych do określonych potraw.
    Z programów "termoobieg + para" czy "pizza" korzystam stale piekąc ciasta i ciasteczka, które dzięki dodatkowej porcji wilgoci są kruche na zewnątrz i wilgotne w środku.
    Program do pieczenia pizzy też daje efekt porównywalny do tego z pizzerii.
  2. Funkcja pirolizy jest bardzo wygodna i przydatna i mimo tego, że staram się gotować "czysto", to piekarnika nigdy nie miałam tak błyszczącego jak w tej chwili. Każde zabrudzenie jest w mig wypalane w trakcie procesu czyszczenia pirolitycznego.
  3. Gdyby mój obecny piekarnik posiadał jeszcze dwa niezależne obiegi (tak jak ten z serii Dual Cook), to byłoby to mistrzostwo świata w kategorii urządzeń do pieczenia.
  4. Nasza nowa zmywarka jest dużo bardziej czuła i wrażliwa, niż jej analogowa poprzedniczka z mieszkania.
    Dlatego nauczona doświadczeniem nie przerywam cyklu prania dokładaniem kolejnych naczyń, bo najczęściej skutkuje to sfiksowaniem oprogramowania i radykalnym skróceniem danego programu mycia. Później może już jedynie pomóc kilkugodzinne resetowanie zmywarki, poprzez odłączenie jej od źródła zasilania.
  5. Zakupiona zmywarka jest najbardziej zaawansowaną technologicznie, z dostępnych w tym konkretnym sklepie, ale mimo to nie pozwala na konfigurowanie zmywania według potrzeb.
    Moja mama posiada ciut starszą od mojej zmywarkę marki Bosch, w której może każdy z programów włączyć na tryb skróconego o połowę czasu mycia, bądź tryb eco wykorzystujący jeszcze mniej wody.
    W naszej zmywarce jest pięć odgórnie skonfigurowanych programów, których nie można już w żaden sposób zmodyfikować/dostosować.
  6. Lodówka do zabudowy - będąca jedynie chłodziarką (bez zamrażalnika) - jest poprawna.
    Nie jest to jednak produkt zasługujący na "ochy i achy", zwłaszcza że w dolnej szufladzie - na jej górnej ściance - dość mocno rosi się woda.
    W dzisiejszych czasach konkurencja tworzy sprzęt o powiększonej przestrzeni wewnętrznej, bez zwiększania zewnętrznej. Montuje szuflady dedykowane do różnych produktów (mięso, warzywa, owoce), które są w różnym stopniu chłodzone.
    W tej lodówce nie znajdziecie żadnych bajerów. Dla mnie jako druga lodówka - podręczna - się sprawdza. Jednak nigdy nie zamieniłabym mojego "starego Electrolux'a" tylko na tę chłodziarkę.
  7. Okap sprzedawany w szwedzkiej sieci sklepów jest dobry. Panel dotykowy jest czuły i nie wymaga mozolenia się z włączeniem światła, czy wentylatora.
    Co więcej w pochłaniaczu można sterować natężeniem ciągu i światła.
    Poza tym geometria tego okapu mnie bardzo satysfakcjonuje, bo mam dzięki temu dodatkową półkę na bibeloty.
  8. Co do płyty grzewczej, to jestem zdecydowanie bardziej zadowolona z płyty indukcyjnej, niż z elektrycznej (tej którą miałam w mieszkaniu):
    • Szybciej się nagrzewa.
    • W moment wychładza, co jest dla mnie bardzo istotne ze względu na dzieci.
    • Płyta automatycznie się wyłącza jeżeli zostanie zalana. Także w przypadku kipienia proces zostaje zatrzymany, nawet podczas naszej chwilowej nieobecności w kuchni.
    • Dzięki temu, że się szybko wychładza i wyłącza w momencie jej zalania (jak np. coś wykipi) łatwiej jest mi ją doczyścić.
  9. Zlewozmywak jest OK. Posiada bardzo praktyczne sitko wychwytujące nieczystości i zabezpieczając w ten sposób odpływ przed zapchaniem.
    Jego jedyną wadą jest podatność na zarysowania
    , dlatego na potrzeby mycia przedmiotów ostrych należy go ochronić. My praktykujemy plastikową wkładkę do zlewu - rodem z zamierzchłych czasów.
  10. W przypadku baterii najważniejsza jest dla mnie ruchomość wylewki i dwoistość strumieni.
    Zakupiona bateria łączy w sobie obydwie te funkcje i sprawuje się w pełni poprawnie
    .

Powodzenia!
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta