Didaskalia
Czyli obsługa u notariusza
Moja świętej pamięci Babcia, która miała wiele powiedzonek, w takich sytuacjach zwykła mówić opisując zachowanie danej osoby: “Ni z gęby mowy, ni z d**py pier*du”. Być może dosadnie, ale to jedno zdanie stanowi kwintesencję sposobu obsługi, który miał miejsce w biurze pana notariusza.
Podział działki
Czyli nasze doświadczenia u notariusza
Przed rzeczywistym rozpoczęciem prac budowlanych ale po uzyskaniu pozwolenia na budowę dokonaliśmy formalnego podziału działki, tak żeby nasz dom był stawiany na gruncie, którego jesteśmy jedynymi właścicielami. Jednocześnie nie chcieliśmy, żeby planowane przez nas zaciągnięcie kredytu hipotecznego obejmowało dom oraz grunt pozostałych członków rodziny. Akt został spisany u notariusza, ale po kolei..