Każdy komentarz na wagę złota

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli o tym, że dla mnie informacja zwrotna także jest kluczowa

Kilka dni temu pod zajawką jednego z tekstów blogowych, na profilu Facebook'owym bloga napisał swój komentarz jeden z Czytelników.

OPINIA

Z jego oceny wynikało, że moje doświadczenia budowlane są spowodowane nieprzygotowaniem i niekompetencją. Wypowiadał się jako Człowiek, który jest w trakcie stawiania domu murowanego, znajdującego się jeszcze przed wykonaniem przyłączy. Jako inwestor, który ma zaplanowaną instalację przyłączy. Pisał, że napotkał wiele problemów od początku budowy, ale w tym konkretnym momencie pozostałe terminy, w tym głównie sprawa przyłączy, są stabilne, zaplanowane i niezagrożone - jak się wyraził.
Poruszył także kwestię tego, że zamiast prowadzić swojego bloga powinnam uważnie zacząć czytać inne blogi budowlane.

FEEDBACK

Uznałam zatem, że komentarz rzeczonego Czytelnika jest doskonałym przyczynkiem do podkreślenia pewnych kwestii.

To co wymaga podkreślenia, to fakt że dla mnie Wasze komentarze są bardzo istotne. Niezależnie od tego czy są one pochlebne, czy też nie, pozwalają mi wyciągnąć wnioski. I tak ze wspomnianego komentarza także wysnułam morał.

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

Drodzy Czytelnicy:

  1. Nigdy nie twierdziłem, że zjadłam wszystkie rozumy i jestem guru budowlanym.
    Poza tym, gdyby nie moje potknięcia i porażki nigdy nie powstałby ten blog. To właśnie na placu boju zrodziła się wizja miejsca, w którym chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami, tak żeby ewentualni przyszli Czytelnicy mogli przynajmniej części z nich uniknąć.
    Na tym blogu macie do czynienia z żywym mięsem, a NIE teorią opisaną przez ludzi z branży.
  2. W Krakowie wiele rzeczy załatwia się trudno (o ile nie trudniej) i długo.
    Według informacji od naszego instalatora wewnętrznej sieci gazowej (swoją drogą instalacje wewnętrzne to był ekspres w stosunku do przyłączy) np. w Bielsku Białej po trzech miesiącach od rozpoczęcia procedury u ludzi potrafi płynąć gaz.
  3. Po trzecie w żadnym miejscu bloga nie ma informacji o tym, że jest to blog budowlany.
    Jest to blog zainspirowany budową mojego/naszego rodzinnego domu, a to zupełnie co innego.
  4. Podtytuł bloga mówi o tym, że rzeczywistość opisywana jest moimi oczami, zatem prezentuję swój punkt widzenia i moje przeżycia.
  5. Wszyscy jesteśmy wolnymi Ludźmi i zawsze mamy wybór - możemy coś czytać lub nie.
  6. W przypadku przyłączy inwestorem jest firma je realizująca (czyli Tauron, PSG itd.) "rękami" swoich podwykonawców. I osoba, dla której wykonywane jest przyłącze nie ma nic do gadania.
  7. Nie mam zwyczaju nękać ludzi, tylko dowiadywać się i walczyć o swoje, jeżeli zachodzi taka potrzeba.
  8. Staram się także walczyć o lepsze jutro dla innych i interweniować jeżeli zachodzi taka potrzeba.
  9. Szczerze gratuluję wszystkim inwestorom sukcesów budowlanych i życzę dalszych. Wspaniale, że można przez życie, w tym budowę domu, przejść bez stresu, z dumą i kompetencją.
    Jeszcze fajniej by było gdybyście Państwo podzielili się swoimi doświadczeniami i na łamach np. tego bloga, opisali swoje przeżycia i udzieli wskazówek.
  10. Pisząc teksty blogowe i opisując nawet nieprzyjemne doświadczenia NIE zamierzam nikogo straszyć, tylko ewentualnie zwrócić uwagę na rzeczy, które mnie zaskoczyły i co więcej niejednego specjalistę, którego zatrudniłam w trakcie budowy.
  11. Moim celem jest stworzenie płaszczyzny wymiany informacji, a hasło JAKOŚĆ, jest tym które przyświeca mi każdego dnia.
  12. P.S. Etap przed instalacjami to tak naprawdę preludium budowy i nikt nie jest w stanie przewidzieć co go jeszcze spotka.
    Nawet najbardziej dopięte plany w trakcie tzw. wykończeniówki mogą legnąć w przysłowiowych gruzach.
Veni, vidi, vici, jak mawiał Cezar, a co się przy tym napociłem i nastresowałem - dodałabym ja.

Powodzenia i dziękuję za Wszystkie komentarze!
To dla Was jestem tu i teraz 🙂
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta