Realityszoł

Z tego przepisu korzystamy bardzo często. Do ciasta można dodać przeróżne dodatki w postaci sezonowych owoców, jak również rodzynki, żurawinę, a wierzch udekorować kruszonką, bądź lukrem.

To ciasto najczęściej piekę w ilości dwóch blaszek i jedna wędruje do naszych sąsiadów :) a drugą konsumujemy do niedzielnej kawy, czy herbaty, a potem raczymy się na drugie śniadania w ciągu kolejnego tygodnia.

Ciasto drożdżowe (ilość na dwie blachy):

• 1 kilogram mąki pszennej (najlepiej tortowej),
• ok. 200 g brązowego cukru,
• 50 g świeżych drożdży (pół kostki),
• ok. 400 ml mleka,
• 4 jajka,
• 200 g masła (kostka),
• szczypta soli.

Opcjonalne dodatki:

• szklanka wyparzonych rodzynek,
• szklanka wyparzonej żurawiny,
• truskawki, jabłka, śliwki (ok. 400 g).

Masło rozpuszczam w garnuszku i studzę. Mleko lekko podgrzewam (ma być letnie, nie gorące!), dodaję do niego dwie łyżki cukru (z przewidzianej porcji) i wkruszam drożdże i czekam aż drożdże wyrosną. W robocie (można też ręcznie) mieszam jajka (całe) z cukrem, następnie dodaję mąkę i mleko z drożdżami. Wyrabiam wszystko i dodaję masło.
Jeżeli planujecie wersję ciasta z rodzynkami i/lub żurawiną to te dodatki należy dołożyć przed wlaniem masła do wyrabianego ciasta.

W piekarniku ustawiam program do wyrastania ciasta (kto takiego nie ma, to można ciasto wstawić do lekko - 40 stopni Celsjusza - nagrzanego piekarnika). Czekam aż ciasto wyrośnie i przekładam je do blach wyłożonych pergaminem.
Jeżeli robię wersję ze świeżymi owocami, to wykładam je na wierzch surowego ciasta rozdzielonego już na blachy.
Jeżeli mamy akurat ochotę (a tutaj ja jestem największą rodzinną orędowniczką tego smakowitego dodatku) wierzch ciasta posypuję kruszonką.

Kruszonka:

• pół kostki masła (ok. 100 g),
• podobna objętościowa ilość mąki pszennej i cukru brązowego (fajna jest gruba rafinada).

Masło z mąką i cukrem zagniatam ręką i tak powstałą kruszonką posypuję surowe ciasto drożdżowe.

Ciasto wkładam do piekarnika (ja korzystam z programu do pieczenia ciast umożliwiającego zachowanie wilgoci w wypiekach - "termoobieg+para") i piekę w ok. 160/170 stopniach Celsjusza, aż patyczek będzie suchy (wbity w środek ciasta), a ciacho będzie rumiane.
Chętni wystudzone ciasto mogą jeszcze polać lukrem, który polecałam Wam przy okazji przepisu na szarlotkę.

Smacznego!
marta