Meblowanie vol.1

Napisał MMSlezak 1 komentarz

Czyli dostawa

Z tym tematem zwlekałam wybitnie długo, ale szczerze mówiąc dużo przyjemniej pisze się w 100% pozytywne teksty. Jednak skoro blog nosi nazwę "Realityszoł", to opowiadam Wam o szeroko pojętej rzeczywistości, której doświadczyłam.
Co więcej chciałabym, żeby nasze/moje doświadczenia były dla Was pomocne.

Czytaj więcej

Jak Cię widzą tak Cię piszą

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli dygresje

Pisałam Wam już o tym, że postanowiłam zadziałać jak przysłowiowy Mahomet i przyjść do góry i rozesłałam linki do blogowego tekstu poświęconego obserwacjom z punktu widzenia klienta przybytków urodowych (kosmetycznych, fryzjerskich).

Ten mini projekt i całe przedsięwzięcie - jak to zwykle bywa - umożliwiło mi zdobycie kolejnych doświadczeń i obserwacji. Poza różnorodnymi reakcjami adresatów wiadomości, o których pisałam Wam tutaj mam (a właściwie mogę powiedzieć, że - mamy - bo Wojciech czynnie uczestniczył w procesie pozyskiwania kontaktów do potencjalnych zainteresowanych) bogate obserwacje dotyczące stron internetowych wspomnianego typu firm.

Czytaj więcej

Biznesowa woltyżerka

Napisał MMSlezak 2 komentarze

Czyli tylko światli przetrwają

Kilka tygodni temu doznałam objawienia.
Być może pamiętacie mój tekst dotyczący obsługi w oczekiwaniu na wizytę u fryzjera, czy kosmetyczki.
Wówczas jeden z Czytelników bloga stwierdził, że ów tekst powinien być obowiązkowy dla osób prowadzących tego typu business. Wtedy podziękowałam - głośno zastanawiając się jak zrobić z niego podręcznik.

Minęło kilkanaście tygodni i nagle około piątej rano - w trakcie przygotowywania się do pracy - doznałam olśnienia...

Czytaj więcej

"Pańskie oko konia tuczy"

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli o kawiarni

Jest takie miejsce w Kołobrzegu, którego fanem jest mój tata. Twierdzi on, że podobnie jak Himilsbach z Maklakiewiczem mieli swoją Kameralną, tak on ma swoje miejsce nad morzem, do którego musi wejść na kawę i lekturę świeżej kołobrzeskiej gazety, przy okazji każdego niemal spaceru nad Bałtykiem. Nawet sześcioletni włochaty kompan moich rodziców, tak bardzo przyzwyczaił się do owych przystanków, w trakcie których łapie oddech i bez pardonu rozkłada swoje jestestwo płasko na podłodze, a od wejścia jest witany miską zimnej wody, że brak przystanku w owej kawiarni traktuje jako niepełność i dziwność zarazem.

Czytaj więcej

Par excellence

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli pozoranctwo

Nadszedł czas opowieści z okresu wykańczania naszego domu.
O ile okres budowy obfitował w pewne niespodzianki na placu boju, o tyle etap wykonywania wnętrz był bogaty we współpracę z różnymi osobami i w związku z tym bardzo różne doświadczenia w owych kontaktach.

Czytaj więcej