Czyli o naszym przyłączu gazowym
Jak już Wam wcześniej opowiadałam temat naszych przyłączy, to istna epopeja. To trójksiąg objętościowo na miarę Sienkiewiczowskiej Trylogii. Tematycznie bardziej przypomina “Krąg”, czy inne “Blair witch project”, powodując dreszcz przebiegający po plecach i jeżenie się włosów.
Miało być pięknie: było sobie dwoje ludzi, którzy stworzyli rodzinę i właśnie na potrzeby tej rodziny chcieli wybudować dom, taki żeby mieszkało się im wygodnie, żeby dzieci miały przestrzeń do zabawy i żeby odwiedzająca ich rodzina miała gdzie się zatrzymać w komfortowych warunkach. W bajce nastąpiłby happy end i wszyscy wierzylibyśmy, że poszło jak po maśle i idylla trwa. W życiu jednak o marzenia trzeba zawalczyć, no i my zawalczyliśmy, a że owym marzeniem okazał się płynący gaz i ogrzany dom, o tym to właśnie traktuje poniższa historia.
Czytaj więcej
Czyli o naszych wylewkach słów kilka
W naszym domu szkieletowym wylewki miały zostać wylane na parterze. W trakcie prac budowlanych, za radą pana hydraulika, zdecydowaliśmy się na ogrzewanie podłogowe w wiatrołapie i obydwu łazienkach, zatem do listy doszła jeszcze górna łazienka.
Czytaj więcej
Czyli co można było zrobić od razu
Od początku zakładałam, że blog realistyszol.pl będzie stanowił całość samą w sobie, a profile: Facebook'owy i Instagram'owy będą go jedynie uzupełniać.
Ostatnio jednak zamieściłam kilka informacji na ww. profilach społecznościowych, które nie ujrzały światła na blogu.
Dlatego dzisiaj tekst dotyczący naszych refleksji - tego co dzisiaj zrobilibyśmy inaczej, lub co musieliśmy zmodyfikować w tzw. realu.
Czytaj więcej
Czyli o co z tym z rusztem chodzi
Dom szkieletowy to tak naprawdę dom warstwowy. To taka trochę budowlana cebula, albo - idąc za głosem znanego osła - tort, tylko że położony na boku 😉
Czytaj więcej
Czyli o szczegółach umowy kredytowej
Umowę kredytową podpisywaliśmy w listopadzie 2017 roku. Wówczas zaczynały się intensywne prace budowlane, my byliśmy już częściowo wyczerpani trudem przyspieszenia wpisu do KW (o czym pisałam tutaj).
Nad przygotowaniem dokumentów kredytowych, w tym naszej umowy, czuwał pan pośrednik kredytowy.
W momencie jej podpisywania nie wpadłam na pomysł, żeby zapytać co bank dokładnie rozumie pod hasłem “okres budowy”.
Czytaj więcej