Księżniczka na ziarnku grochu

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli obsługa świadczona przez biuro firmy budującej nasz dom

Pamiętacie bajkę o tym jak książę Kocio poślubił księżniczkę Mimozę?
Jadąc ostatnio samochodem słuchałyśmy z córką audiobooka, czytanego przez Danutę Stenkę. Była to jedna z wariacji o księżniczce na ziarnku grochu. Przyszło mi wtedy do głowy, że podobnie jak Mimozę odbieram panie obsługujące klientów firmy, która budowała nasz dom.
W życiu akademickim/studenckim, a później zawodowym mam więcej styczności z mężczyznami. Uważam ich za nieco (wybaczcie mi panowie) ale prostszych w obsłudze. Faceci zasadniczo nie strzelają przysłowiowych fochów (chociaż i od tej reguły zdarzają się wyjątki). Już od najmłodszych lat chłopiec, któremu coś nie pasuje prędzej da po głowie adwersarzowi, niż odwróci się i na niego obrazi.
Byłoby z pożytkiem dla wszystkich, gdyby taką zasadę (no może poza biciem po łepetynie) przyjęły panie obsługujące klientów.
Co więcej zastanawia mnie, kiedy widzę Facebook'owe i Instagramowe wpisy na profilu firmy, dlaczego wirtualnie wszystko jest takie ładne, poprawne i bardzo pro. Widzę polubienia i znów zastanawiam się czy to ja mam wybujałe potrzeby i odmienne odczucia od ogółu? Czy to wina (jak sugerował mi pan od kłódki) mojego roszczeniowego podejścia? Czy wszyscy inwestorzy są “happy” 😀, a tylko ja “sad”i 🤔???
Jakość, jakość, jakość…

Czytaj więcej