Czyli bylejakość
Moi Drodzy dzisiaj trochę o bylejakości. Nie macie wrażenia, że w dobie wypieszczonych zdjęć z portali społecznościowych, jednocześnie zalewa nas fala miernej jakości usług?
Tak wiem, jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Bardziej chodzi mi o to, że dbamy o "okładkę", a z wnętrzem bywa różnie.
Czytaj więcej
Czyli o codziennej jakości
Jak mawiają niektórzy - zdarzyło mi się popełnić tekst o niejakim kiju i marchewce. Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie należę do tych osób co lubią marchewkę - a przenosząc to na nieco mniej warzywny grunt - co unoszą się wręcz nad ziemią jak widzą, że to co robią ma sens i spotyka się z aprobatą, jest komuś pomocne itp. itd.
I wcale nie idzie tutaj o gratyfikacje, nagrody i odznaczenia, ale o świadomość i ewentualne bycie poinformowanym, że zrobiło się dobrą robotę.
Czytaj więcej
Czyli coś czego nikt się nie spodziewał
Dzisiaj opowieść z pogranicza komedii i dramatu, a że wszystkie należą do tego samego gatunku, więc i przenikania nie są zaskakujące.
Z tym, że owa rzecz działa się w remontowanym kołobrzeskim mieszkaniu, a nie w greckim teatrze.
Opowiastka ma znamiona komizmu, ale najmniej boki zrywają główni zainteresowani, a było tak.
Czytaj więcej
Czyli cennik netto
Jest jeszcze jedno zagadnienie, które jest krótkie, a właściwie ma wymiar mikro ale jednocześnie jest bardzo ważne.
Czytaj więcej