Dziecko we mgle

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli o podpisywaniu umowy na budowę domu na odległość

UTOPIA, czyli PIERWSZE SPOTKANIE Z JEDNYM Z PANÓW PREZESÓW

Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy z jednym z panów prezesów (na przyszłym placu budowy), dowiedzieliśmy się, że istnieje szansa odbycia kolejnych spotkań w celu podpisania umów (przedwstępnej i na wykonanie prac budowlanych) w Krakowie (siedziba firmy była/jest oddalona od Krakowa o około 100 km ). Dla nas było to rozwiązanie wymarzone, ponieważ małe dziecko, ciąża i narodziny drugiej córki, nieco utrudniały nam mobilność. Skrycie liczyliśmy zatem na elastyczność szefostwa i spotkania w Krakowie, zwłaszcza że firma obsługiwała tutejszy rynek i nie stanowiliśmy jedynych klientów z Małopolski.

REALIA

W rzeczywistości jednak żadnej z umów nie udało się podpisać w Krakowie, w obecności dwóch stron umowy.
Umowę przedwstępną musieliśmy podpisać w siedzibie firmy w Żywcu.
Umowę na wykonanie prac budowlanych podpisywaliśmy w Krakowie i przesyłaliśmy* kurierem do siedziby firmy.

*Jeżeli ktoś z Was zastanawia się, to tak - koszt przesyłki pokrywaliśmy także my. Mimo, że forma wynikała z niedopatrzenia firmy.

Zdarzyło się tak, dlatego że pani umawiająca nasze spotkanie nie dopatrzyła kwestii przygotowania wszystkich dokumentów i umówione spotkanie na dzień przed terminem zostało odwołane. Skontaktowałam się w powyższej sprawie z panem prezesem, który miał być obecny na zaplanowanym spotkaniu i ustaliłam, że kiedy tylko dokumenty zostaną przygotowane pan prezes osobiście pofatyguje się z nimi (ze względu na zaistniałą sytuację) do nas, do Krakowa. Ba, zostałam nawet o tym przez niego ZAPEWNIONA.
Później jednak firma zaproponowała rozwiązanie w postaci podpisania przez nas otrzymanej mailowo umowy i przesłanie dwóch jej egzemplarzy do firmy.
To akurat był moment tuż po narodzinach naszej drugiej córki, i jednocześnie w trakcie intensywnych prac rozbiórkowo-fundamentowych. Nie mieliśmy ani czasu, ani głowy do przekomarzania się, dochodzenia swego. Nie przeprowadziliśmy też głębszej analizy potencjalnych konsekwencji podpisywania umowy bez możliwości rozmowy z właścicielem firmy. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, że brak spotkania twarzą w twarz może skutkować naszą nieświadomością i niewiedzą. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z wyglądu umowy i z faktu, że nie zawiera ona "załączników, które dopowiadają" rzeczy niedoprecyzowanie/nie wymienione szczegółowo w umowie.

NIE POLECAM TAKIEJ FORMY, nie można wówczas zadać pytania/dopytać na bieżąco. Oczywiście można kontaktować się telefonicznie lub/i mailowo ale jest to proces żmudny i nie do końca (w moim odczuciu) satysfakcjonujący. W naszym przypadku próby uściślenia (dla naszej wiedzy) zapisów umowy nie do końca się sprawdziły**.

**Dla przykładu: w trakcie czytania umowy (bez spotkania, zatem dopowiedzeń ze strony przedstawiciela firmy) myśleliśmy, że tynk w postaci baranka jest jedynym możliwym. Nie wiedzieliśmy, że jest jakaś alternatywa. Dopiero przypadek sprawił, że w trakcie jednej z inspekcji (prowadzonej na naszej budowie przez pracownicę biura) w przypadkowy sposób (nie wiedzieliśmy o inspekcji, traf sprawił że akurat byliśmy wtedy na budowie, a temat, jak to zwykle bywa, wyniknął gdzieś między wierszami) dowiedzieliśmy się o możliwości wykupienia usługi położenia tynku kolorowego i co najważniejsze - nie tylko mineralnego.

Wydaje mi się, że dużo więcej informacji zostałoby nam przekazane przez pana prezesa, jeżeli spotkalibyśmy się osobiście, w celu podpisania umowy. Wówczas prawdopodobnie zwróciłby nasza uwagę na "opcjonalność" pewnych rozwiązań.

WYGLĄD UMOWY

Co więcej, jeżeli firma udostępnia możliwość podpisywania umów na odległość, wówczas taka umowa powinna zawierać załączniki - wykazy opcjonalnych rozwiązań/opcji/możliwych technologii etc.
Umowa, którą myśmy otrzymali ewidentnie NIE była przygotowana do podpisywania na odległość. Nigdzie nie było wykazu alternatywnych rozwiązań, czy też zaznaczonych opcji wykończenia, które mogą być modyfikowane/zmieniane/dostosowywane do potrzeb inwestora.
W tym przypadku papierki nie przekazały nam informacji i nie dały wiedzy, którą mógłby dać człowiek. My z kolei, co podkreślam po raz kolejny, nie zawsze wiedzieliśmy jakie pytania powinniśmy zadać. W trakcie spotkania pewne kwestie mogłyby wyniknąć przypadkiem i dać nam niezbędna wiedzę, której nam zabrakło.

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

  1. Odradzam podpisywanie umowy na budowę domu na odległość!
  2. Jeżeli zachodzi konieczność podpisania tego typu umowy, bez obecności pracowników firmy, wówczas umowa MUSI zawierać załączniki, w których zawarte są informacje dotyczące:
    • opcjonalnych rozwiązań,
    • alternatywnych rodzajów materiału wykorzystywanych do budowy,
    • dodatkowych opcji - usług wykraczających poza pakiet podstawowy - które można dokupić.
  3. Jeżeli umowa NIE zawiera żadnych dodatkowych wykazów/załączników/uzupełnień/dopowiedzeń NIE GODZIŁABYM SIĘ na podpisywanie jej na odległość.
  4. Umowa powinna być umową pełną, tzn. dotyczyć wszystkich elementów objętych pracami.
    W naszym przypadku firma nie wliczała do umowy ceny stolarki drzwiowej i okiennej ale - zgodnie z umową - miała ją zmontować. Umowa na zakup stolarki (zgodnie z treścią umowy podstawowej) miała stanowić dodatkowy załącznik.
    Niestety ten załącznik NIE był przygotowany w dniu podpisywania umowy!

    Został przygotowany zdecydowanie później, kiedy to panie z biura ustalały z nami szczegóły dotyczące wyboru rodzajów okien, drzwi, bramy.
    Z dzisiejszej perspektywy, takie zaplanowanie działań przez firmę, oceniam jako próbę uniknięcia dodatkowej pracy (tak na wszelki wypadek) przed podpisaniem umowy. Wysiłek dotyczący ustaleń z klientem i dołączenia załącznika stanowiącego umowę na zakup stolarki został przesunięty na "potem". Firma najpierw wolała "złowić" klienta, a dopiero potem pracować nad jego umową dotycząca ww. doposażenia.
    Czym to dla nas skutkowało?! NIESPODZIANKĄ w postaci kwoty przeszło 50 000 zł, która stanowiła wycenę okien, drzwi, bramy, a nie była wliczona do kosztów prac zawartych w umowie "podstawowej".
    Gdyby wszystkie dokumenty (wraz z "pobocznymi") były od razu przygotowane uniknęlibyśmy takiego ZASKOCZENIA.

Powodzenia!
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta