Jak nie dać się przytłoczyć

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli nasze doświadczenia z sortowaniem śmieci

Planując dom zapewne ostatnią rzeczą o jakiej będziecie myśleć będzie zaprojektowanie i w ogóle przewidzenie miejsca na przechowywanie śmieci. W Krakowie, w którym mieszkam, do kwietnia 2019 roku mieliśmy segregację śmieci na 2 grupy odpadów: zmieszane oraz te podlegające segregacji (plastik, papier, kartony, folie, szkło....) + trzecia sezonowa grupa: odpady zielone (skoszona trawa, pocięte gałęzie itp.).

NOWE ZASADY SEGREGACJI, czyli JAK TO WSZYSTKO POMIEŚCIĆ

Od 1 kwietnia weszły nowe zasady, które mają sprzyjać lepszemu zagospodarowaniu odpadów i zwiększeniu świadomości nas konsumentów i producentów rzeczonych śmieci. Po zmianach mamy 5 grup odpadów: papier, szkło, folie/plastik/metal, odpady bio (resztki jedzenia bez mięsa i kości), odpady zmieszane (czyli wszystkie pozostałe) + wspomniana wcześniej, sezonowo wywożona 6 grupa odpadów zielonych.

W niedzielę, ostatniego dnia marca organizowaliśmy się “śmietnikowo na nowo”. Tydzień wcześniej pomierzyliśmy naszą szafkę pod zlewem i dokupiliśmy (przez Internet, bo stacjonarnie było trudno) pojemniki, tak żeby zmieścić kosze na wszystkie pięć grup odpadów. Nie jest to zadanie łatwe, nam jakoś się udało (w tej chwili gratuluję sobie wyboru, jednak, tradycyjnej szafki pod zlew, zamiast szuflad na kosze - w wersji wysuwnej byłoby trudniej teraz upchnąć te pięć pojemników).
W przypadku mieszkańców bloku temat segregacji kończy się na zorganizowaniu miejsca w mieszkaniu, pojemniki w pomieszczeniu zsypowym to norma/standard i sprawa ogółu: wspólnoty + administratora nieruchomości/spółdzielni etc.

Jednak w przypadku domu jednorodzinnego sprawa śmieci nie kończy się na pomieszczeniu pojemników w kuchni. Dopiero potem zaczyna się logistyka, gdzie owe śmieci przechowywać???

JAK "TO" MAJĄ ZORGANIZOWANE INNI

W drodze do i z pracy zaczęłam bacznie obserwować obejścia moich sąsiadów i stwierdzam, że nie znalazłam żadnego domostwa, które miałoby więcej niż dwa pojemniki na odpady postawione koło domu. Właściwie był tylko jeden dom obok, którego stały dwa kosze. Zazwyczaj jest to tylko jeden pojemnik - na odpady zmieszane. Pozostałe śmieci muszą być zatem przechowywane w domu, lub w budynkach gospodarczych/garażach. Nikt nie trzyma stert worków na zewnątrz, bo wówczas czekałaby go syzyfowa praca ciągłego sprzątania, po działalności zwierząt, które owe worki rozrywałyby w poszukiwaniu jedzenia*.

*Przypomniało mi się właśnie, jak będąc na stażu w Japonii, na dzień dobry otrzymałam szczegółową rozpiskę dotyczącą sposobu segregacji oraz terminów wywozu śmieci. Mieszkałam wówczas w bloku, w większości zamieszkiwanym przez pracowników różnych firm, które te mieszkania dla swojego personelu wynajmowały. Przed tym dziesięciokondygnacyjnym budynkiem stał jedynie jeden pojemnik, do którego w poszczególne dni tygodnia wyrzucano określony rodzaj śmieci. Znajomi ostrzegli mnie od razu, żebym nie próbowała oszukiwać i wyrzucać rzeczy niezgodnie z harmonogramem, lub/i bez zachowania ustalonego sposobu segregacji. Twierdzili, że służby porządkowe bardzo szybko są w stanie odnaleźć takiego sabotażystę. Co więcej, śmieci w Sapporo - bo akurat tam miałam sposobność bytować - należało wynosić dopiero rano, po określonej godzinie. Chodziło o to, żeby ptaki (wrony, gawrony) nie rozszarpywały worków, zanim nie zostaną zabrane przez śmieciarki. W Japonii taka dyscyplina była normą i koniecznością. Zostałam natychmiast uświadomiona, że gdybym zobaczyła Tokio z jego gęstością zabudowy i zaludnienia nie miałabym wątpliwości, dlaczego obecność kilku rodzajów pojemników przy blokach nie ma racji bytu.

Wracając zatem do mojego polskiego wywodu śmieciowego - pozostawienie worków poza domem skutkowałoby z pewnością poszarpaniem tychże przez żerujące zwierzęta.
Zatem jedynym rozwiązaniem (w wersji bez osobnych zewnętrznych pojemników) jest przechowywanie owych worków w domu/garażu.
Oczywiście można też zaprojektować sobie miejsce koło domu, jednak tak jak pisałam, nie znalazłam żadnego domu gdzie praktykowano by posiadanie kilku kontenerów. Co więcej, przy często, niewielkich rozmiarach działek budowlanych, znalezienie miejsca jeszcze na pięć około 60/120 litrowych pojemników stanowi wyzwanie.

Dla przykładu znam realia Gminy Kołobrzeg i realizację segregacji śmieci na osiedlach domów jednorodzinnych usytuowanych na obrzeżu miasta. Tam mieszkańcy mają najczęściej pięć pojemników, jednak wystawiane są one, w większości przypadków, przy ogrodzeniu ale poza posesją. Czyli fizycznie stoją przy drogach gminnych. U nas, w Krakowie, takie rozwiązanie nie zdałoby egzaminu, bo pojemniki umieszczone poza terenem posesji, zastawiałyby chodniki.

CO O ŚMIETNIKU STANOWIŁ NASZ PROJEKT

Przygotowując materiał do dzisiejszego wpisu zaznajomiłam się szczegółowo z naszą dokumentacją projektową, a konkretnie planowanym usytuowaniem śmietnika. Pan architekt ponownie nie skonsultował z nami kwestii posadowienia śmietnika. Dlatego w naszym projekcie zapis jest następujący:

"Śmietnik zaprojektowano po północno - wschodniej stronie budynku, w odległości 3,13m od budynku i 2,9m od granicy działki z działką nr XXX. Lokalizacja śmietnika oraz miejsc postojowych spełnia warunki techniczne ws odległości od granic z działkami budowlanymi oraz odległości od okien do pomieszczeń przeznaczonych na stały pobyt ludzi."


W roku 2017 pan architekt przewidział jeden pojemnik stojący, w rzeczywistości, na środku drogi dojazdowej.
Zwróćcie uwagę, że nawet usytuowanie śmietnika musi spełniać obowiązujące przepisy, tzn. np. przewidywać minimalną odległość od okien sąsiadów (tak żeby ktoś wyglądając przez okno na najbliższym planie nie miał naszego kontenera).

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

Segregacja śmieci nie jest w tej chwili wymogiem jedynie w Krakowie, temat jest powszechny. Jak najlepiej wybrnąć z sytuacji i tak zorganizować przestrzeń, żeby potem nie borykać się ze śmieciami?

  1. Projektując teren wokół domu przewidzieć miejsce - może nawet osobny kojec - na kilka pojemników na śmieci segregowane.
    W tym miejscu uczulam na uzgodnienie z architektem Waszych planów dotyczących wielkości i usytuowania miejsca składowania odpadów.
    Na naszym przykładzie, po raz kolejny widać, że są rzeczy które projektanci pomijają i przyjmują rozwiązania szablonowe.
  2. Jeżeli działka nam nie pozwala lub nie chcemy wcielać w życie pkt. 1, należy tak zorganizować miejsce w domu (tu polecam garaż/pomieszczenie gospodarcze), żeby można było trzymać w nim kilka worków na śmieci.
    My trzymamy worki w pomieszczeniu gospodarczym, które znajduje się za garażem. Jednak szczerze przyznaję, że jest to rozwiązanie wypracowane, a nie zaplanowane. Szczęśliwie od początku dążyliśmy do posiadania, jak największej przestrzeni (mieszkalnej i gospodarczej) i dzięki temu jakoś pomieściliśmy cztery różne wory na odpady.
    U nas ze względu na gęstość zabudowy i kształt działki odpada usytuowanie pięciu pojemników z przodu budynku.
  3. Gdybyście mieli pomysł zbagatelizowania tematu niniejszego wpisu weźcie pod uwagę, że w dużych miastach (jak np. w Krakowie) w dzielnicach domów jednorodzinnych (jak u nas) śmieci zmieszane odbierane są TYLKO RAZ NA DWA TYGODNIE, a śmieci podlegające segregacji (poza bio) RAZ NA MIESIĄC.
    W naszym domu mieszka nas czworo, w tym dzieci, które jeszcze korzystają z pieluch (dla dociekliwych: młodsza córka całą dobę, starsza tylko w nocy), zatem śmieci powstaje naprawdę dużo. Do tej pory - przy starym sposobie segregacji - mieliśmy w miesiącu średnio pięć 120 litrowych worków śmieci segregowanych + śmieci zmieszane!

Powodzenia!
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta