"Nowe szaty cesarza"
Czyli gdzie to wszystko pochować
Już od dawna miałam napisać o naszych doświadczeniach z meblowaniem właśnie tego pomieszczenia. Miejsca, które nie jest tym pierwszym fotografowanym, ale niezwykle ważnym i dla mnie nieocenionym, o którym marzyłam mając wizję budowy domu.
Wnętrza w naszym domu zaplanowaliśmy tak, żeby nie były zdominowane przez szafy na ubrania. Ciężar pomieszczenia naszej odzieży miała przejąć w dużej mierze garderoba.
W domu mamy kilka szaf w pokojach, a są to:
- szafa w wiatrołapie na szaliki, czapy i okrycia wierzchnie (bo nie chciałam, żeby wisiały "na wierzchu" tworząc siłą rzeczy nieład),
- małą szafę w pokoju gościnnym na ubrania gości,
- szafy każdej z dziewczyn w ich pokoju.
Planując garderobę od początku chcieliśmy maksymalnie wykorzystać jej przestrzeń - także tę pod skosami. Jednocześnie nie chcieliśmy kupować typowych szaf.
Postanowiliśmy nabyć:
- typowe wieszaki garderobiane - relingi: pojedyncze i podwójne zamontowane na kółkach,
- materiałowe szafy na ubrania,
- materiałowe szafki na buty.
W garderobie mamy zatem:
- dwie duże szafy materiałowe,
- jedną mniejsza szafę materiałową,
- trzy podwójne wieszaki,
- dwa pojedyncze wieszaki,
- cztery materiałowe szafki na buty.
Pierwotnie jednak mieliśmy jeszcze jedną materiałową szafę i nie mieliśmy trzech tradycyjnych szaf w składziku, a czemu to się tak zmieniło?
Po kilku miesiącach użytkowania mebli okazało się bowiem, że metalowe wieszaki nie wytrzymują ciężaru okryć wierzchnich, a szafa materiałową, która stała nie oparta o ścianę (wolnostojąca) wygięła się.
Zatem szafę materiałową wolnostojącą, która pod ciężarem wiszących w niej rzeczy, a nie mającej podparcia na plecach, wyginała się coraz bardziej, zdemontowaliśmy.
Wtedy też zdecydowaliśmy się kupić trzy typowe szafy, które ustawiliśmy pod ścianami w składziku i w których to ulokowaliśmy okrycia wierzchnie naszej rodziny, a także (cieżkie) garnitury, marynarki i żakiety.
Zatem na garderobianych kółkowych wieszakach przechowujemy bluzki, spodnie, spódnice, sukienki, kamizelki itp. Innymi słowy są to rzeczy stosunkowo lekkie. W materiałowych szafach mamy poukładane koszulki, swetry, piżamy itp. Szafy materiałowe, które dosunięte są do ścian nie deformują się i nie przekrzywiają.
PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:
Biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z systemami garderobianymi stwierdzam, że:
- Wieszaki na kółkach (metalowo-plastikowe) świetnie sprawdzają się w trakcie przechowywania na nich lekkiej garderoby: koszul, bluzek, spódnic.
- Szafy materiałowe nie deformują się i nie wykrzywiają jeżeli ich plecy dotykają do ściany i są w ten sposób wsparte.
- Szafa materiałowa wolnostojąca zdeformowała nam się w stosunkowo niedługim czasie (kilku miesięcy) i musieliśmy ją zdemontować.
- Do przechowywania garderoby ciężkiej: okryć wierzchnich, garniturów, marynarek, żakietów zdecydowanie polecam tradycyjne meblowe szafy, które nie ulegają zniekształceniom pod ciężarem zwisających w nich rzeczy, bo mają większą wytrzymałość niż plastikowe elementy szaf materiałowych.
- W moim przypadku do przechowywania torebek świetnie sprawdziły się typowe pionowe wieszaki stojące, na których niczym różnokształtne liście zwisają, na różnych wysokościach torebki. Dostęp do każdej sztuki mam bardzo łatwy, a i wygląd mam wrażenie - nie kole w oko 😉
- Materiałowe szafki na buty w naszym przypadku w ogóle nie budzą żadnych moich zastrzeżeń i wątpliwości. Co więcej idealnie mieszczą się pod skosami.
P.S. Zdjęcia, które widzicie zostały wykonane "na placu boju" w trakcie organizowania domu przed przeprowadzką.
Powodzenia!
marta