Już witał się z gąską

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli balkonowe perturbacje

Wczoraj przygotowałam sobie notatki dotyczące tego tematu, dzisiaj przechodzę do pisania. Aż nie do wiary, że to przedsięwzięcie zajęło nam tyle czasu i w dzisiejszej rzeczywistości sama nie wiem kiedy dobrnie do końca, a niby jesteśmy już tak blisko.

RZECZYWISTOŚĆ

Nie wiem czy uwierzycie, ale w dzisiejszej rzeczywistości - i to sprzed pandemii - fachowców i szeroko pojętych prac budowlanych wykonanie balkonu, a dokładnie podłogi i balustrad (bo szkielet balkonu był już zamontowany) może zająć aż pół roku, albo i więcej, a w międzyczasie my jako inwestorzy musieliśmy kilkakrotnie szukać rozwiązań alternatywnych. Nasi sąsiedzi, którzy przez ponad cztery miesiące widzieli jedynie podłogę i brak balustrad pukali się (chyba) w czoło zastanawiając co to za kretyński pomysł, żeby nie zrobić zabezpieczeń?! Już jedna z sąsiadek podziwiała naszą li i jedynie podłogę balkonową zapytując się czy nie będziemy robić balustrady?

My natomiast od razu próbowaliśmy zamówić komplet, cały balkon - że się tak odniosę do dziecięco-ubraniowej nomenklatury: od razu miał być pajac - i dół i góra. Tymczasem najpierw wyszły rybaczki, czy inne kuloty (przykrótkie spodnie - przyp. red. 😏), a dopiero teraz powoli doczekujemy się szeleczek.
Masakra. Zorganizowanie teraz fachowca, który chce, potrafi, ma zaplecze i umiejętności, żeby wykonać całe zlecenie, czyli np. taki balkon - graniczy z cudem. Specjalizacje są bardzo wąskie, często chęci brakuje, czas jest towarem deficytowym, a ceny są z Marsa, bo z pewnością nie z Wenus.

WIZJA

Kwestię balkonu próbowaliśmy rozwiązać od razu - jeszcze na etapie budowy. Wówczas jednak okazało się, że główny wykonawca domu może w ramach dodatkowej usługi wykonać dla nas jedynie szkielet domu. Co więcej żaden ze stolarzy, z którymi rozmawialiśmy nie chciał podjąć się wykonawstwa balkonu.
W wersji pierwotnej - czyli latach 2017/2018 chcieliśmy wykonać balkon drewniany, później problemy ze znalezieniem wykonawcy i nasze rozważania oraz obserwacje dotyczące zachowania się drewna poddanego stałemu działaniu czynników atmosferycznych, nieco ochłodziły nasz zapał.

REALITY

Do tematu powróciliśmy w lipcu 2019 roku, kiedy to przy okazji zaplanowanego urlopu w Kołobrzegu postanowiliśmy odwiedzić tamtejszego producenta kompozytu - producenta w 100% polskiego, który ma sieć sprzedaży i podwykonawców rozsianych po całej Polsce.
Skąd w ogóle wziął się temat kompozytu? Szperanie po Internecie, wizyty w marketach budowlanych, lektura gazet branżowych i wyszło nam, że przy naszym domu zbudowanym w lekkiej konstrukcji oraz odporności na działanie czynników zewnętrznych - kompozyt drewna jest dla nas optymalnym materiałem na balkon.

Zatem pomysł drewnianego balkonu przeewoluował do pomysłu balkonu z kompozytu drewna. Spotkanie w siedzibie producenta i rozmowa z kompetentnymi osobami utwierdziły nas w naszej decyzji. O samym kompozycje, jego zaletach i wadach napiszę Wam szerzej w przyszłym tekście "Kompozyt…".

PODWYKONAWSTWO

Producent dał nam namiary na jego podwykonawcę w Krakowie. Po pierwszym kontakcie z panem z firmy, która do tej pory montowała jedynie kompozytowe tarasy (nie balkony) ustaliliśmy, że pan przemyśli możliwość wykonania naszego balkonu (w ogólności).
Pan skrzętnie odnotowała sobie namiary do mnie i miał wysłać maila. Minęły około dwa tygodnie i postanowiliśmy przy okazji jakichś zakupów odwiedzić pana i zapytać czy temat jest w ogóle aktualny. Okazało się, że właściciel przebywa obecnie na urlopie, a jeden z jego pracowników - nawiasem mówiąc już dość wiekowych - miał dowiedzieć się o możliwość wykonania balustrad z metalu, przy czym priorytetowo braliśmy pod uwagę lekkie aluminium.
Szkopuł z tym metalem okazał się taki, że podobno niewielu potrafi go spawać. Dojrzały pracownik firmy, która potencjalnie miała wykonywać nasz balkon, wręczył nam numer telefonu do speca od wykonywania elementów z aluminium, żebyśmy to my dowiedzieli się - najlepiej - o szczegóły.
Nie tak było umawiane, no ale taką właśnie mamy budowlaną rzeczywistość. Okazało się, że ceny aluminiowej balustrady balkonowej są grubo przesadzone i właściwie przekroczyłyby koszt materiału i montażu podłogi.

CENY - KALKULACJA

W sierpniu 2019, kiedy to u producenta dokonano dla nas wyceny wykonania balkonu wyszły nam mniej więcej takie koszty, przy uwzględnieniu nieco większej powierzchni ( z naddatkami):

  • kompozyt na podłogę + aluminiowe legary ok. 3800 zł,
  • koszt robocizny producenta 100 zł netto/metr kwadratowy. VAT miał być wysokości 8% ze względu na wykupioną usługę montażu (wspominałam Wam już o takich rozwiązaniach przy okazji tematu montażu naszych podłóg);
    czyli w naszym przypadku koszt powinien wahać się między 800 a 1000 zł,
  • szacunkowy koszt balustrady aluminiowej wg. cen jakie znał producent i jakie mieli jego podwykonawcy "od metalu" ok. 100-120 zł/metr bieżący.
Wydawało nam się wówczas, że zmieścimy się w 10 000 złotych z wykonaniem całego balkonu. 11 000 wydawało się już kwotą zabezpieczającą nas na ewentualne niespodzianki.

CENY - RZECZYWISTOŚĆ

Jak to się ostatecznie ukształtowało?

  • Kompozyt na podłogę + aluminiowe legary: 4300 zł
  • Robocizna pana z Krakowa uwzględniona dla balkonu: 2000 zł brutto (przy VATcie 8%)
  • Balustrada 8000 zł brutto z robocizną.
Zatem koszt balkonu wyniósł niemal 15 000 złotych, a dokładnie 14 300 złotych, czyli blisko 5 000 złotych więcej, niż pierwotnie zakładaliśmy. Czyli o 50% więcej niż przewidywaliśmy.

WYBÓR BALUSTRADY

Z panem z Krakowa dogadaliśmy się na wykonanie podłogi. W przeciwnym razie chyba w ogóle nie dogadalibyśmy się, bo temat ustalania przez niego możliwości wykonania balustrady ciągnął się w nieskończoność.
Poprzez serwis Allegro znaleźliśmy liczne oferty osób zajmujących się montażem balustrad. Zadzwoniliśmy do jednego z takich potencjalnych wykonawców, poinformowaliśmy o planach założenia kompozytowej podłogi na balkonie, o konstrukcji balkonu etc. Finalnie zadeklarował możliwość wykonania balustrady.
Do wyboru mieliśmy dwa "materiały", a dokładnie metal "metalowy" i metal stylizowany na drewno.
Jako, że nie chcieliśmy mieć kolejnego materiału ala drewno - wystarczył już kompozyt drewna - zdecydowaliśmy się na prostą, nowoczesną aluminiowa balustradę w kolorze antracytowym - zbliżonym do ciemnych elementów naszej elewacji.
Uznaliśmy, że podłoga w kolorze naszej miodowej naturalnej podbitki i balustrady w kolorze ciemniejszej części elewacji będą dość dobrze, ze sobą współgrać.

Przy czym balustrada "metalowa" miała kosztować około 600 złotych za metr bieżący, ta "drewniana" miała być droższa o około 100-150 złotych na metrze bieżącym.
Finalnie i tak wyszedł nam spory koszt, bo przy naszym niespełna 7 metrowym (metry kwadratowe) balkonie wykonanie balustrady (wraz z dodatkową belką drewnianą) będzie kosztować więcej niż podłoga z robocizną razem wzięte.

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

  1. Kiedyś pisałam Wam o tym, żeby brać poprawkę kosztów około 30%. W dzisiejszej rzeczywistości już sama nie wiem jaką należy uwzględniać poprawkę.
  2. W przypadku naszego balkonu koszt pierwotny zakładaliśmy w wysokości 10 000 złotych, a zamknęliśmy się w kwocie 15 000 złotych.
  3. Zgodnie z naszym doświadczeniem można połączyć podłogę z kompozytu drewna z metalową balustradą.
  4. Serwisy aukcyjne - ku mojemu zaskoczeniu - zawierają bardzo dużo ofert dotyczących wykonawstwa oraz bardzo często montażu (w różnych rejonach Polski) np. metalowych balustrad.
  5. Istnieją w tej chwili sposoby malowania metalu, takie które umożliwiają uzyskać efekt wizualny drewna.
    Rozwiązania te są droższe o około 100/200 złotych za metr bieżący.

Powodzenia!
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta