Kwas

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli niewiadomy termin dostarczenia przesyłki

Tak jakby temat na nowo przybrał na aktualności, bo dzisiaj mamy te same problemy tylko z zupełnie innych powodów...

ZAMIAR

Pisałam Wam o naszych planach zakupowych w Czarny Piątek. Wówczas postanowiłam dokonać jeszcze dwóch innych zakupów akcesoriów z drewna.
Pierwszy z nich z personalizowaną dedykacją zamówiłam będąc przy stacjonarnym komputerze i mając stały dostęp do internetu. Zamówienie od razu opłaciłam. Jednak w podsumowaniu zamówienia widniała informacja, że tego konkretnego produktu mogę się spodziewać w okresie maksymalnie 14 dni. Jako, że nabywałam prezent Gwiazdkowy nie miałam problemu z tak długim terminem realizacji. Jednak z punktu widzenia klienta dobrze było widzieć i wiedzieć czego mogę się spodziewać.

W drodze do domu rzeczonego Czarnego Piątku postanowiłam zamówić jeszcze jeden podarek dla bliskiej osoby. Byłam jednak wtedy w tramwaju, który przemierzał podziemne tunele itp. dlatego łącze z internetem miałam rwane. Jako, że ten prezent nie posiadał personalizacji i biorąc pod uwagę moje niepewne połączenie internetowe i potencjalne perturbacje płatnicze wybrałam opcję przesyłki pobraniowej do paczkomatu.
Tym razem przy zamówieniu NIE pojawiła się żadna informacja jakoby czas jego realizacji miał być wydłużony. Należało przyjąć zatem rutynowe kilka dni. Ten prezent miał trafić do obdarowywanego wcześniej niż w Boże Narodzenie, zatem szybsze tempo wysyłki było jak najbardziej wskazane.

REALITY

Sami wiecie, że czasami czas tak ucieka, że nie zdążycie się dobrze zakręcić, a już minął tydzień. Mnie tak przeleciały dwa tygodnie i nagle ocknęłam się, że zamówiony prezent do mnie NIE dotarł. W międzyczasie przybyła przesyłka i ku mojemu zdziwieniu była to ta, na którą byłam lojalnie uprzedzona - będę miała konieczność zaczekać około 14 dni roboczych.
Drugiej z paczek nie było. Nie było też żadnej informacji od sprzedawcy i producenta zarazem.

Napisałam zatem email z zapytaniem o planowanym czas realizacji mojego zamówienia i wówczas dowiedziałam się, że zamówienia trafiły na linie produkcyjną.
W tym momencie miałam refleksje zgodne z wywodami że wspomnianego tekstu i dostępności towarów rzemieślniczych. Zwłaszcza, że tak się akurat stało, że zamówiłam dwa różne produkty od tego samego producenta i przy jednym byłam informowana o dłuższym terminie realizacji zamówienia, przy drugim z zamówień nie było mowy o niestandardowym czasie słania do mnie zamówionego produktu.
Zasadnicza różnica między tymi obydwoma zamówieniami polegała na tym, że pierwsze z nich zostało opłacone przeze mnie z góry, a drugie miało zostać wysłane jako przesyłka pobraniowa.

Prawdopodobnie to kryterium było brane pod uwagę przez sprzedawcę i producenta w jednej osobie. Wydaje się, że przesyłki opłacone z góry zostały potraktowane priorytetowo, a pobraniowe zepchnięte na drugi plan.
Nie mam co do tego złudzeń, skoro dla jednej osoby są tak różnie realizowane zamówienia złożone w tym samym dniu. W dodatku dłużej realizowane jest zamówienie, które nie było zapowiadane jako to "wymagające".
Po trzecie moje przypomnienie się i zapytanie w niczym nie przyspieszyło realizacji owego zamówienia, czyli należy sądzić że opóźnienie nie wynikało z pomyłki czy zapomnienia, a właśnie inności traktowania.

Czy zamówienie do mnie dotarło? Owszem po trzech tygodniach i jednocześnie już po terminie święta, na potrzeby którego kupowałam owy suwenir, otrzymałam informację, że przesyłka została do mnie nadana. Jak się zapewne domyślacie nie odebrałam jej z paczkamatu, bo dla mnie było już za późno, a powtóre takie postępowanie firmy zwalnia mnie - moim zdaniem - z lojalności i konsekwencji względem zakupu zamówionego produktu.
To nie był produkt na indywidualne zamówienie. To nie był prototypowy projekt. To nawet nie był produkt personalizowany. To jedynie był produkt zakupiony z opcją przesyłki pobraniowej i to okazało się być największym problemem.

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

  1. Moim zdaniem w trakcie realizacji zamówienia mogą zdarzyć się opóźnienia i/lub nieplanowane perturbacje.
    Jednak to wówczas po stronie sprzedawcy (a w opisywanym przeze mnie przypadku - także producenta) leży poinformowanie klienta o wydłużeniu realizacji zamówienia.
  2. We wspomnianym przypadku po dwóch tygodniach oczekiwania i zapytaniu przesłanym do firmy otrzymałam szablonową odpowiedź informującą o dużej liczbie zamówień i przekazaniu ich do realizacji na linii produkcyjnej.
    Żadnego przepraszamy za opóźnienia, dziękujemy za wyrozumiałość: nic, null, zero.
  3. Osobiście upatruję w byciu informowanym - jako klient - o terminie realizacji zamówienia szacunku dla mnie - jako klienta właśnie.
    Opisana sytuacja jest dla mnie brakiem przejawu takowego.
  4. Zaistniała sytuacja jest dla mnie przykładem przerostu możliwości i konsekwencji, które bez słowa komentarza są zepchnięte na klienta.
    W tym samym czasie dynamicznie prowadzone profile społecznościowe firmy milczą o ewentualnym nawale zamówień i skutkach tychże.
    Mail także nie puka z nową wiadomością.
  5. Jak dla mnie inność traktowania przesyłek opłaconych i tych pobraniowych jest niezrozumiała.
    Zwłaszcza, że jako klient NIGDZIE nie byłam o fakcie takiej inności informowana.

Kreujmy rzeczywistość
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta