Biznesowa woltyżerka

Napisał MMSlezak 2 komentarze

Czyli tylko światli przetrwają

Kilka tygodni temu doznałam objawienia.
Być może pamiętacie mój tekst dotyczący obsługi w oczekiwaniu na wizytę u fryzjera, czy kosmetyczki.
Wówczas jeden z Czytelników bloga stwierdził, że ów tekst powinien być obowiązkowy dla osób prowadzących tego typu business. Wtedy podziękowałam - głośno zastanawiając się jak zrobić z niego podręcznik.

Minęło kilkanaście tygodni i nagle około piątej rano - w trakcie przygotowywania się do pracy - doznałam olśnienia...

...przecież mogę wysłać do wspomnianych właścicieli wiadomość podsyłając link do tekstu.

"SAMOOBYWATELSKA KRYTYKA"

Domyślam się, że czytając powyższy akapit pukacie się w czoło i myślicie, że przecież to było takie oczywiste rozwiązanie. Ja jednak chyba potrzebowałam dojrzeć do decyzji, albo po prostu musiał nastąpić ten właściwy moment.

KOBIETY NA TRAKTORY

Pomysł był, teraz trzeba było go zrealizować. O swoim pomyśle powiedziałam Wojciechowi i zaczęliśmy zastanawiać się nad strategią działania.
Problem polegał na tym, że w dzisiejszych czasach znaczna część tego typu działalności gospodarczych posiada profile na portalach społecznościowych, a nie koniecznie podaje maile.
Wspólnie zdecydowaliśmy, że swój przekaz wyślę przez opcję "Wiadomość", znajdującą się na profilu FB każdego z losowych gabinetów/zakładów. Jednak wszechmocny Facebook szybko (bo po około dziesięciu wiadomościach) zablokował mi ową opcję, chyba nie podobało mu się, że wiadomość zawiera link (do wspomnianego tekstu).

Trzeba było przemyśleć inny sposób postępowania.
Postanowiliśmy z Wojciechem wyszukiwać salony/zakłady z określonych miast i w ten sposób tworzyć listy mailowe do potencjalnych odbiorców mojej wiadomości.
Po co w ogóle całe to zamieszanie?
Bo piszę dla ludzi, mając w domyśle dzielenie się swoimi spostrzeżeniami jako klienta.
Utylitaryzm, utylitaryzm, utylitaryzm.

"NIE WYSTARCZY PRZEKROCZYĆ PRÓG, TRZEBA IŚĆ W GŁĄB"

Jednak nie mając złudzeń co do szans, że wszyscy zainteresowani sami dotrą na mojego bloga, musiałam wyjść na przeciw: swojej wizji, swoim marzeniom i potrzebom Czytelników, potrzebom firm i oczekiwaniom ich klientów. Jak powiedział kiedyś Jan Paweł II: "Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb".
Znajdowanie kolejnych adresów i rozsyłanie wiadomości zajęło mi kilka tygodni. Wojciech wziął na swoje barki wyszukiwanie adresów zakładów kosmetycznych w kolejnych miastach, ja natomiast zakładów fryzjerskich.

"MASZ WIADOMOŚĆ"

Potem wysyłałam maila, którego treść była następująca:

"Dzień dobry,
Nazywam się Marta Ślęzak i jestem autorką bloga realityszol.pl
Poruszam na nim m.in. tematykę jakości usług i podejścia firm i moich odczuć jako klienta.

Kilka miesięcy temu napisałam tekst dotyczący mojego odbioru obsługi w oczekiwaniu na wizytę u fryzjera, czy kosmetyczki.
Jeden z czytelników bloga stwierdził, że owy tekst powinien być obowiązkową lekturą dla osób prowadzących tego typu biznes.

Kilka dni temu olśniło mnie, że mogę niniejszy wpis udostępnić Państwu w formie linka https://realityszol.pl/index.php?article45/wazniak-lalus-czyli-smerfetka
i być może w ten sposób wskazać rzeczy, na które klienci zwracają uwagę w gabinetach kosmetycznych i pracowniach fryzjerskich - oczekując na przyjęcie.

Wszystkie teksty piszę z wiarą, że mogą komuś pomóc.
Ten także przesyłam z pozytywną energią, w domyśle mając jego użyteczność.

Pozdrawiam serdecznie
Realityszol - Marta Ślęzak"

Po wysłaniu pierwszej trzydziestki maili do krakowskich - szeroko pojętych - przybytków urodowych, jeszcze tego samego dnia otrzymałam cztery wiadomości.
W jednej z nich widniały podziękowania i obietnica zapoznania się z tekstem. W kolejnej podziękowanie za przesłanie tekstu i jednoczesne zapewnienie, że w tym konkretnym punkcie wszystkie z poruszanych przeze mnie kwestii nie mają miejsca, czyli wszystko pracuje jak w szwajcarskim zegarku.
Jednak trzecia z wiadomości zaskoczyła mnie i na chwilę zwątpiłam w swoją działalność, a brzmiała ona tak i jej niewątpliwym nadawcą był mężczyzna (poniżej cała wiadomość - z zachowaniem oryginalnej pisowni - jaką otrzymałam):

"Ale o co chodzi , to zwykła kryptoreklama . Proszę nie stosować więcej takich praktyk . Powodzenia na wizytach ."

I co Wy na to? Nie zwątpilibyście w swoje przekonania? Co więcej akurat ten zakład - zgodnie z nazwą - miał wyróżniać się świadomością stosowanych produktów, jego wpływem na ludzkie zdrowie i piękno. A tu taka ograniczona odpowiedź, w dodatku z mylnym rozumieniem terminu "kryptoreklama".

Podupadłam na duchu, niby racjonalnie starając sobie wytłumaczyć, że jedna osoba to nie wszyscy. Na szczęście owego wieczora nadszedł jeszcze jeden mail, tym razem z wiadomością od pani Małgorzaty.
Pozwolę sobie ponownie zacytować wiadomość, którą otrzymałam, tak żebyście zobaczyli jak różne są owe przekazy:

"Dzień dobry,

Bardzo dziękujemy za przesłanie linku. Będzie to bardzo przydatny artykuł zarówno dla nas jak i dla naszej recepcjonistki, uświadamiający jak bardzo niezbędne i potrzebne jest takowe stanowisko. Zapraszamy również do odwiedzenia strony oraz na nasze profile na fb i instagramie."

Z powyższej wiadomości wycięłam jedynie link do strony www i nazwisko nadawczyni.
Ta wiadomość pozwoliła mi ponownie uwierzyć w sens moich działań. Dawała bowiem nadzieję, na to że Ktoś jednak pozytywnie odebrał moją wiadomość, przeczytał tekst i jeszcze wyciągnął wnioski, a nawet mnie otworzył oczy na aspekt, którego wcześniej nie brałam pod uwagę (ale o tym w kolejnym tekście 🙂).

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

Niniejszy tekst pisałam chcąc zwróci Waszą uwagę na:

  1. Różnorodność reakcji osób z branży (w tym wypadku osób zajmujących się usługami kosmetycznymi i fryzjerskimi).
  2. Otwartość i jej brak, ludzi do których próbowałam dotrzeć z informacją.
  3. Jak sądzicie - kto (zwłaszcza w dzisiejszych czasach - wszechobecnej konkurencji) ma szansę przetrwać na drapieżnym rynku: ten który słucha, czy ten który zamyka się na podszepty wynikające z dobrej woli?

Kreujmy rzeczywistość!
marta

Podziel się

2 komentarze

#1  - Ewelina rzekł :

Jeśli choć jedna osoba, jeden zakład pozytywnie odbierze Pani wiadomość to uważam, że warto! Bo to oznacza, że ktoś gdzieś będzie uszczęśliwiony😀
Uważam, że należy słuchać innych (klientów) a nie tyllo słyszeć 😀

Odpowiedź
#2  - MMSlezak rzekł :

Dzięki!

marta - Realityszol

Odpowiedź

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta