Naleśniki na kefirze
Nie byłam dotąd w żadnej z Ameryk i nie miałam okazji odwiedzić ani Stanów słynących z naleśników amerykańskich, ani Kanady - mekki syropu klonowego. Jednak naleśniki stylizowane na te zza oceanu przygotowuję, bo polubiliśmy je całą rodziną :)
Do naleśników czasami - zwłaszcza w okresie zimowym - serwuję też owoce na ciepło: banana, pomarańczę, które podsmażam na nierafinowanym oleju kokosowym i nakładam na naleśniki i polewam syropem klonowym.
Naleśniki w moim wydaniu przygotowuję tak:
1 1/4 kefiru (najlepiej bez mleka w proszku),
1 1/4 mąki pszennej,
3/4 szklanki cukru brązowego,
1 jajko,
łyżeczka sody oczyszczonej,
łyżeczka proszku do pieczenia,
szczypta soli,
1/4 szklanki neutralnego oleju - ja daję ekologiczny - ekstra łagodny do smażenia - z zarodków rzepaku.
Wszystkie składniki mieszam, ale nie staram się rozmieszać wszystkich grudek. Masa ma przypominać konsystencją gęstą śmietanę.
Na rozgrzanej patelni (suchej) smażę małe naleśniko-placki nakładane łyżką.
Naleśniki dobrze też smakują ze świeżymi owocami - sztandarowymi borówkami, ale też jagodami, malinami i odrobiną jogurtu. Nasze młodsze dziecię hołubi je z omastą serka waniliowego :)
P.S. Ilość prezentowana na zdjęciu powstała z potrójnej porcji podanych wyżej składników.
Smacznego!
marta!