Nieudana podróbka Hannibala

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli wypadek przy remoncie

Pamiętacie opowieść o panu, który był na fusze? Niespodziewanie dla mnie samej historia ta ma swoją kontynuację i co ciekawe człowiek od dodatkowego zlecenia stanowi tu jedynie tło.
Historia wyciągnięta z życia - zapraszam.

POCZĄTEK, a może RACZEJ ŚRODEK

Wspominana już Wam pani kosmetyczka ma w mieszkaniu nadal trwający remont. Mieszkanie jest na tyle rozgrzebane, że nastoletni synowie zostali chwilowo przeprowadzeni do rodziny, a właściciele jakoś kulają się w swoich włościach.
Łazienka jest już zrobiona, ale trzeba zamontować szyby do szerokiej kabiny prysznicowej. W kuchni rozebrane są meble, a rzeczy z nich powynoszone do pozostałych części M… Do tego pan domu własnoręcznie odświeża malarsko ściany w mieszkaniu.
Właściwie to łazienka byłaby już w pełni funkcjonalna, gdyby nie kolega pana majstra od fuchy, a było tak.

Właściciele owego mieszkania robiąc pierwszy duży remont od czasu wprowadzenia się - czyli od kilkunastu lat - z wizją, że chcą zrobić porządnie, zakupić to co im się podoba, nie zastanawiając się nad każdym groszem zaopatrywali się w jednym z bardziej ekskluzywnych sklepów z wyposażeniem łazienek itp. Lubią styl skandynawski dlatego postawili na bardzo duże płytki w szarościach i do tego bezbrodzikową kabinę prysznicową - na szerokość łazienki. Zakupili także designerskie podwójne szyby, z linii premium, jakiejś włoskiej marki.

Owe szyby do montażu podobno są bardzo ciężkie, dlatego mąż pani kosmetyczki zagadnął pracującego u nich w mieszkaniu pana fachowca, czy nie potrzebuje pomocy przy ich montażu. Deklarował pomoc w swojej osobie, ale dopytywał się czy nie potrzeba jeszcze trzeciej pary rąk do supportu. Remontowy spec stwierdził, że "Nie, da sobie sam radę".

POMOCNIK

Kilka dni później oczom właścicielki mieszkania objawiło się owe "sam" w osobie przyprowadzonego pomocnika, który od wejścia nie zdobył zaufania gospodyni, bo głównie kiwał się na stopach w przód i w tył.

Nowy ludzki nabytek zabrał się za pomoc i rozpoczął otwieranie paczek z szybami. Wyposażył się do tego w nóż typu przecinak i zaczął znęcać się nad kartonowymi opakowaniami.
Nie wiem co w owych chwilach robił jego doświadczony szef, czy może bardziej kolega. Musiał chyba być nie świadom czynności wykonywanych przez swojego "Jasiu wężykiem", bo ten niemal pastwił się nad kartonami, rodem z jakiegoś mrocznego thrillera i psychopatycznego mordercy dobijającego swoją ofiarę. Dowód na taki przebieg spraw stanowiły kartony i ich stan.
Dość powiedzieć, że po odpakowaniu paczki okazało się, że tożsame z kartonowymi widnieją cięcia na wszystkich aluminiowych profilach wokół szyb do kabiny prysznicowej.

Oczywiście pomocnik od razu wyparł się, że to nie on, że to tak było. Nie do końca przekonywały go kategoryczne stwierdzenia pani kosmetyczki, że przecież jest cały czas w domu, a cięcia na opakowaniach są identyczne z tymi, które widać na metalowych obwolutach szyb.
Poza tym telefon do salonu łazienek potwierdził, że wszystkie produkty przechodzą kontrolę jakości i nie możliwe jest, żeby taki bubel opuścił fabrykę.
Pani w sklepie zamówiła od razu nowe profile, na które jednak trzeba czekać dwa tygodnie, jako te sprowadzane z zagranicy, od włoskiego producenta.

Za szkody zapłacił cały zzieleniały pan fachowiec, który przyprowadził sobie kolegę do pomocy. Szczęśliwie dla wszystkich nawiedzony pomocnik nie uszkodził szyb, bo to byłby już wydatek rzędu 3000 złotych.

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

  1. Uważajcie na kolegów panów fachowców, przyprowadzanych w roli pomocników, bo jak pokazuje ta historia bywa różnie.
  2. W takich chwilach na wagę złota jest uważność właściciela, ale jak widać i ona potrafi zawieść.
    Pamiętajcie jednak, żeby zawalczyć o swoje i nie dać sobie wciskać ciemnoty, że to tak było.
  3. Fachowcy mają jedną główną i zasadniczą właściwość - ktoś zawsze sabotuje ich pracę.
    Nasz pan hydraulik, jak wykonał nam toaletę na środku łazienki, to też stwierdził, że nie czas teraz zastanawiać się jak to możliwe, tylko trzeba przemyśleć rozwiązania.
    Jak urąbał nam kawałek skosu przy okazji lawirowania z opakowaniem z parawanem prysznicowym, to też potem twierdził że to nie on.
  4. Dlatego najlepiej po skończonej pracy fachowca - JESZCZE PRZY NIM - DOKONAĆ WIZJI POMIESZCZEŃ I STANU PRZEDMIOTÓW W POMIESZCZENIACH, W KTÓRYCH DZIAŁAŁ ÓW MAJSTER.

Powodzenia!
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta