Nisza

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli kolejna dziura wykonawcza

Być może pamiętacie mój tekst o tym, jak to zabrakło nam wykonawcy rur kanalizacyjnych w fundamentach. Wytworzyła się wówczas nisza w wykonawstwie, mimo tego że osoba, która miała wykonać fundamenty w ogóle o tym nie wspomniała i nie zająknęła się w temacie, żeby zawczasu dać nam sygnał i możliwość spokojnego znalezienia odpowiedniego fachowca.

OTWÓR, czyli DZIURA W USŁUDZE

Podobna luka powstała w momencie, kiedy trzeba było wykonać odwodnienie w garażu. Ekipy głównego wykonawcy (w przypadku parteru) podłogami nie zajmowały się wcale.

NEGOCJACJE

I tak udało nam się lanie wylewki umówić między pracami "ściennymi", bo tak byliśmy wstępnie umówieni z panami prezesami firmy, która budowała nasz dom. Dlatego mimo, że ich podwykonawca - którego pracownicy robili wnętrza: instalacje w tzw. ruszcie, ściany z płyt gipsowo-kartonowych, pod nimi wzmocnienia itp. itd., nieco kręcił nosem, nam udało się przedsięwziąć akcję "wylewka", bo tak było dogadanie z szefostwem.

Nawiasem mówiąc to są czarne strony bycia podwykonawcą - firma się na coś zgadza, a podwykonawca chcąc nie chcąc, musi przystać na obiecane klientowi warunki.

CHAŁUPNICTWO

Wracając jednak do meritum - mieliśmy zaplanowane wylewanie posadzek, ale firma je lejąca nie wykonywała odwodnień.
Zatem przed umówionymi pracami wylewkowymi mój mąż zajął się wykonaniem liniowego odpływu w naszym garażu. Poza tym zajmował się też ułożeniem styropianu pod wylewki, o czym Wam już pisałam (tu też mieliśmy niszę - dużą jak kanion).
Oczywiście spędził nad tym więcej czasu, niż fachowiec, bo nie miał odpowiednio długiej poziomicy i świadomości, że w elementach odwodnienia liniowego już są wykonane pewne spady.
Ostatecznie, po kilku godzinach na klęczkach wydawało mu się, że odpływ jest gotów, ale w dniu lania posadzek okazało się, że jest nieco krzywy, czy też ma zachwiany spad (tutaj długa poziomica stanowiłaby nieocenioną pomoc), ale wtedy dowiedzieliśmy się, że można zrobić ograniczenia ze styropianu, tak żeby nie zalać miejsca na docelowe odwodnienie i poprawić je później.

ODKRYCIE

Gdybyśmy byli świadomi, że można wykonać takie styropianowe zapory w trakcie wylewania posadzek, być może w ogóle byśmy się wstrzymali z pracami "odwodnieniowymi".
Jednak nie ma tego złego, bo po zastygnięciu wylewki mój małżonek - zaopatrzony w odpowiednio długą poziomicę, poprawił spady i odwodnienie zaistniało w naszym garażu.

"CO TU TAK BRZYDKO PACHNIE?"

Jednakże jedną rzecz trzeba było później jeszcze dorobić. Co to było?
Po okresie lata, przy zamkniętym stale garażu, odkryliśmy, że zaczyna w nim nieco śmierdzieć. Powodem tego był brak syfonu, który stanowiłby zaporę dla zapachów wydostających się ze spływu/odpływu.

W tym momencie po raz kolejny przyszedł nam z pomocą nasz - już świętej pamięci - sąsiad (ten sam, który wybawił nas przy kładzeniu rur kanalizacyjnych w fundamentach) i wykonał syfon z kolanek, nieco podkuwając się w wylewce.

odplyw liniowy

Jaki płynie morał z tej opowieści i naszych doświadczeń?

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

  1. Dość często na budowach okazuje się, że pojawia nam się nisza wykonawcza.
    W naszym przypadku takie niespodzianki miały miejsce przynajmniej (wspomniane) trzy razy.
  2. Jeżeli postanowicie wykonać samodzielnie odwodnienie w garażu, to w trakcie lania wylewek można zrobić zapory ze styropianu i w ten sposób pozostawić miejsce na planowane odwodnienie. Nie trzeba spinać przysłowiowych pośladków przed wylewaniem posadzek.
  3. W naszym przypadku gdybyśmy zastosowali takie ograniczenia i zostawili miejsce, być może panowie wykonujący płytki w garażu zrobiliby nam odwodnienie.
    Jednak u nas - w tej kwestii, weszli już na gotowe. I mądry Polak po fakcie.
  4. Jeżeli wykonujecie odwodnienie, to pamiętajcie o zastosowaniu syfonu.
    W przeciwnym razie wcześniej czy później, powrócą do Was nieprzyjemne aromaty z odpływu.
  5. Jeżeli zamierzacie wykonywać odwodnienie liniowe, to ono ma w sobie już zastosowane lekkie spady. Często zatem wystarczy je jedynie umocować w miejscu i mamy równię pochyłą niczym na lekcji fizyki.

Powodzenia!
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta