To co tygrysy lubią najbardziej

Napisał MMSlezak brak komentarzy

Czyli o tym, że niektórzy wiedzą jak prowadzić restaurację

W trakcie wakacji odwiedziliśmy Tykocin. Malownicze miasteczko na ziemi podlaskiej, nad rzeką Narwią, w którym pracował i w którym jest pochowany mój dziadek - zasłużony żołnierz Armii Krajowej, pedagog, matematyk.

Co roku staramy się odwiedzić groby naszych przodków, które z uwagi na sporą odległość, na co dzień pielęgnują harcerze i miejscowi pamiętający zasługi dziadka.
Dzień spędzony w Tykocinie zaczęliśmy od wycieczki do Zamku, następnie sprzątania i dekorowania grobów na cmentarzu, a później dały o sobie znać potrzeby ciała, dlatego udaliśmy się coś zjeść.
W programie przewidziana była wizyta w znanej nam Restauracji Tejsza, w której serwuje się kuchnię żydowską. Rok rocznie moi rodzice, a i my od pewnego czasu, odwiedzając Tykocin, jemy ciepły posiłek właśnie tam. Tym razem jednak spotkała nas niespodzianka i drzwi lokalu były zamknięte.

ZMIANA MIEJSCA

Ja w tym czasie robiłam rekonesans w pobliskiej galeryjko-kwiaciarni. Moja rodzina natomiast zrobiła rozeznanie i udała się do pobliskiej Tejszy - Villi Regent.

Jest to restauracja znajdująca się obok pokoi gościnnych, wynajmowanych pod tym samym szyldem. Młode panie kelnerki zachwalały właściwie wszystkie dania, twierdząc że wszystko jest świeżutkie i pyszne. W Villi króluje kuchnia żydowska współczesna z elementami tradycyjnej, które wzbogacone są smakami regionalnymi. Karta, jak przystało na dobry lokal, nie jest zbytnio rozbudowana, ale jednocześnie dająca szerokie możliwości wyboru.

Dla dziewczyn zamówiliśmy klasyczny domowy rosół, i danie dla dzieci w postaci kotlecika, puree ziemniaczanego i ogórków kiszonych. Każdy z dorosłych zamówił natomiast coś innego, tak żebyśmy mogli posmakować różnych specjałów. Do tego dzban lemoniady, która była rzeczywiście wyśmienitą domową lemoniadą.
Posiłki wielkością przerosły nasze najśmielsze oczekiwania, porcjE zupy były tak duże, że dwie, podzielone na sześć osób, dałyby każdemu i tak zastrzyk energii.
Każde danie było smaczne, każdy z nas spałaszował je ze smakiem, a po daniu głównym, jak rzadko, każdy z nas zamówił deser. Na talerzach dorosłych musiała znaleźć się tradycyjna żydowska pascha. Dzieci z kolei spałaszowały deser lodowy, składający się z jednej porcji podzielonej na dwie mniejsze.
Wszyscy wyszliśmy z lokalu uśmiechnięci.

PREMIUM QUALITY

Obsługa była przesympatyczna, nikt nie widział problemu w dzieleniu porcji (dla dzieci) na pół, jeżeli karta nie zawierała od razu przewidzianego zestawu dla dziecka.
Atmosfera była niezwykle sprzyjająca. Stoliki zostały tak zorganizowane, że każdy znajdzie swoją enklawę odpoczynku: stolik w miejscu słonecznym, pod zadaszeniem, w altance, w zadaszonej części tarasu w przepastnych fotelach - w towarzystwie ławeczki i maszyny Singera, bądź w klimatyzowanym, obszernym lokalu. Dla każdego coś miłego.

Do tego na zewnątrz znajduje się mini plac zabaw z domkiem, zjeżdżalnią, na podkładzie typu sztuczna trawa, po którym dzieci mogą hasać boso. Dzięki tak przemyślanej aranżacji rodzina, w sprzyjających okolicznościach, może zjeść wspólny posiłek, a rodzice mogą zażyć chwili wytchnienia, kiedy dzieci pląsają po skromnym, acz w zupełności wystarczającym, mini placu zabaw.

Do tego obsługa, która nienachalnie dopytuje czy wszystko jest w porządku, czy smakuje nam posiłek, czy dzieci są zadowolone. Wszystko na najwyższym poziomie.
I mimo, że akurat w trakcie naszej obecności nastąpiła awaria światła w obydwu łazienkach i musieliśmy zmieniać pieluchę, domywać pupy i oporządzić inne części ciała w towarzystwie własnych latarek w telefonach, to i tak uważam, że pobyt w Villi był doskonały. Awaria może zdarzyć się wszędzie, a tam już kilku panów biegało i próbowało zlokalizować jej przyczynę.

PODSUMOWANIE, czyli REFLEKSJE KOŃCOWE:

  1. Niedawno pisałam Wam o naszej wizycie w restauracji tatarskiej w Suwałkach.
    Tam produkt musiał wystarczyć za całą jakość.
  2. W restauracji Villa Regent nic niczemu nie musi ustępować pierwszeństwa. Tam wysokiej jakości są zarówno dania, jak i warunki wszelakie i obsługa.
  3. Wspaniale, że są restauratorzy, którzy wiedzą czego klientowi potrzeba do szczęścia: pyszny posiłek, smaczne napoje, miła obsługa, różnorodność miejsc do konsumpcji, miejsce zabaw dla dzieci, do tego schludne i pachnące łazienki (w których znajduje się nawet podest dla dzieci), i adekwatność cen do jakości i ilości.
  4. Mimo, że w obecnej skali ocen na uczelniach wyższych nie występuje 6, dla mnie Villa Regent zdobyła akademickie 6.
  5. Gorąco polecam, jako wzór dla innych restauracji i przewodnik, co lokal powinien posiadać.

P.S. Post NIE jest sponsorowany, a jedynie powodowany moją potrzeba podzielenia się z Wami moimi spostrzeżeniami.
P.S.2 Jest mi niezmiernie miło i cieszy mnie to bardzo, kiedy mogę wystawiać takie laurki i pisać pozytywne recenzje.
Napawa mnie też optymizmem fakt, że jakość jest, dla niektórych ważna i że tak świetnie potrafią ja wcielać w życie.

Kreujmy rzeczywistość!
marta

Podziel się

Napisz komentarz

Capcha
Wprowadź kod obrazka

Kanał RSS z komentarzy dla tego posta