Wyspa
Dzisiaj kuchnia w maju 2018, kiedy to zawisła nad bufetem metalowo-drewniana półka. Zamawiałam ją u tego samego człowieka - na portalu DaWanda - co półkę na wino.
Dzisiaj kuchnia w maju 2018, kiedy to zawisła nad bufetem metalowo-drewniana półka. Zamawiałam ją u tego samego człowieka - na portalu DaWanda - co półkę na wino.
Czyli słów kilka o ścianie kolankowej
Chyba odkryłam tajemnicę komfortowego poddasza użytkowego. Jeżeli jesteście ciekawi zapraszam do lektury.
Od czasu studiów interesuję się kuchnią makrobiotyczną. Przeżywałam nawet momenty ortodoksyjne i restrykcyjne, kiedy to tylko w ten sposób jadłam. Jednym z moich celów było oczyszczenie organizmu i wyzbycie się częstych problemów ze stanami zapalnymi gardła i krtani.
To właśnie w tamtym czasie zetknęłam się ze zbożami gotowanymi na wodzie, z których można było wyczarować zupy, pasty do chleba, kremy do ciast, pasztety i inne (właściwie wegańskie) przysmaki.
Dzisiaj nie jadam ściśle z zasadami makrobiotyki, jednak niektóre przepisy chętnie wykorzystuję. Tak jest na przykład z owsianką, którą konsumujemy właściwie każdego ranka.
Czyli o farbie magnetycznej słów kilka
Pisałam Wam już o farbie, która tak naprawdę już lata temu zdobyła uznanie moje i właściwie całej mojej rodziny: babci, która w kuchni jest nieco raptusowata i potrafi wszystko w kilka chwil schlapać olejem, rodziców którzy odkąd mieszkają w domu mają dużego psa pod opiekę, taty, któremu często coś się przydarza i np. ściany stają się kiperkami. Jakość farb Tikkirula, trwałość, łatwość aplikacji, przeogromna paleta kolorów i odtwarzalność owych kolorów na ścianach i co najważniejsze - ich faktyczna zmywalność sprawiły, że budując dom ani chwili nie zastanawialiśmy się z mężem jakich farb użyć.
W niedawną niedzielę przypomniałam sobie o fajnym przepisie na zupę krem ziemniaczany. W nadziei, że i moje dzieci będą chętne go skosztować przygotowałam od razu podwójną porcję.