Infolinia
Czyli niespodziewana pogawędka budowlana
Spotkała mnie w miniony czwartek niespodzianka, wydarzenie zaskakujące, niecodzienne i bardzo pozytywne 🙂
Czyli niespodziewana pogawędka budowlana
Spotkała mnie w miniony czwartek niespodzianka, wydarzenie zaskakujące, niecodzienne i bardzo pozytywne 🙂
Czyli o zakupie rzeczy nie znajdujących się na stanie sklepu
Kiedy planowaliśmy nasz dom, jego wygląd, zewnętrze i aranżację środka zaczęłam kupować gazety dotyczące wystroju wnętrz. Co ciekawe były to te same tytuły, w które zaopatrywałam się dziewięć lat wcześniej, obmyślając zagospodarowanie kupowanego mieszkania.
W jednej z gazet znaleźliśmy reklamę szklanych zlewozmywaków, polskiej marki, która wypuściła serię limitowaną. Nadruk na zlewozmywaku był świetny i chociaż cena wynosiła około 3000 zł - kwota wysoka - uznaliśmy, że jeżeli w rzeczywistości będzie tak fajny, jak na zdjęciach, to sprawimy sobie taką luksusową wannę do naczyń.
Znaleźliśmy trzy sklepy w Krakowie, które były oficjalnymi dystrybutorami marki.
Dwa z nich funkcjonowały jako salony łazienek, trzeci jako studio kuchni.
Producent prowadził sklep internetowy, jednak zlewozmywaki nie stanowiły kategorii produktów możliwych do zakupienia przez Internet. Co więcej zlewy tej marki nie były dostępne w ofertach sklepów “wirtualnych”, dlatego jedyna opcja zakupu istniała poprzez nabycie produktu stacjonarnie.
Czyli o co z tym z rusztem chodzi
Dom szkieletowy to tak naprawdę dom warstwowy. To taka trochę budowlana cebula, albo - idąc za głosem znanego osła - tort, tylko że położony na boku 😉
Czyli o tym że lepiej mieć zdrowe nogi, a dzieci nosić na sobie
Inspiracją do napisania tego tekstu były nasze zmagania z próbą zdobycia (tak to słowo nie jest użyte tu przypadkowo) z wózkiem dziecięcym podwoi banku, w którym podpisywaliśmy umowę kredytową.
"Bo liczą się ludzie" - no przecież...
Czyli ile miejsca zyskaliśmy pod dachem
Pisałam Wam kiedyś o tym, że główny wykonawca naszego szkieletowego domu w kalkulacji wstępnej przewidywał rozwiązania podstawowe. Wliczał wykorzystanie “bazowych” materiałów i wariantów, które w pewnym stopniu można było zmodyfikować i dostosować do swoich potrzeb.
W ten sposób zdecydowaliśmy się na tzw. ruszt oraz dodatkowe ocieplenie - łącznie dodatkowe 10 cm wełny - w ścianach domu. Pisałam o tym tutaj.